Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane

Gdybym zrozumiał co mam na myśli

i objął wszystko co knuje głowa

wysłałbym w wieczność sprawy krytyczne

bylebym kochał.

 

W swojej rozterce bytu nie topił

igrałbym z losem do góry spadał

a przez igielne ucho w zachwycie

nad wymiarowy pochód przesadzał. 

 

I w swojej sile kruchość dostrzegam

i ramionami kreślę ósemki

bo choć mam jeszcze na czole diadem

to wyobraźnia podsuwa lęki. 

 

Lecą korale z szyi się toczą

ich ciężar spada w przepastne tonie

mnie ulgi przynieść to już nie może

palce nie czują wyrwy w przełomie. 

 

Któż pojąć może czym był różaniec

i te paciorki dni zapomniane

kiedy ja siedzę na dnie bogactwa

uciszam pianie.

 

 

 

Gdybym zrozumiał co mam na myśli

i objął wszystko co knuje głowa

wysłałbym w wieczność sprawy krytyczne

bylebym kochał.

 

W swojej rozterce bytu nie topił

igrałbym z losem do góry spadał

a przez igielne ucho w zachwycie

nad wymiarowy pochód przesadzał. 

 

I w swojej sile kruchość dostrzegam

i ramionami kreślę ósemki

bo choć mam jeszcze na czole diadem

to wyobraźnia podsuwa lęki. 

 

Lecą korale z szyi się toczą

ich ciężar spada w przepastne tonie

mnie ulgi przynieść to już nie może

palce nie czują wyrwy w przełomie. 

 

Któż pojąć może czym był różaniec

i te paciorki dni zapomniane

kiedy ja siedzę na dnie bogactwa

i zbyt donośne uciszam pianie.

 

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...