Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Autentyk - ktoś opowiadał mi, że w wynajętym pokoju w hotelu był biały dywan. Nie był w stanie na niego wejść nie zdjąwszy wpierw butów. Jest coś takiego w bieli że nie da się jej zbrukać. 

Słowa rzeczywiście, są pomocne do pewnego etapu. Potem lepiej, żeby zastygły i zgasły. 

Po to, by otworzyć się na żywe życie:)

Opublikowano

…bardzo źle oceniam tę produkcję; już tytuł  jest przepoetyzowany i wymuszony, bo cóż to są „ drzwi kalendarza”? A na dodatek „ słowa wyciągające proszące dłonie” z „ gasnącej myśli po każdym zachodzie” - zachodzie czego? Słońca ? Myśl przecież tworzą słowa; a w końcówce kto jest podmiotem? Zachód? ( Tak by wynikało czytając logicznie)…Cóż, pięknosłów z nikłym przekazem, ale to zły kierunek, warto pisać naturalniej, pozdr.

Opublikowano

@iwonaroma Bardzo ciekawa refleksja. Otwiera drogę do równie ciekawych interpretacji. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

@Dagna Cieszę się z tego komentarza i bardzo dziękuję, bo przecież każdy uczy (nie tylko autora). Słowo "produkcja" już wiele mówi o komentującym poezję i mógłbym się nie zgodzić z wieloma zarzutami ale tego nie zrobię. Logika jest moim ulubionym działem matematyki, choć w poezji istnieje w nieco innym wymiarze. Prawem czytelnika jest własny odbiór tekstu i za to spojrzenie również dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

@Dagna @mariusz ziółkowski  Jeśli mogę włączyć się do rozmowy: kiedy wyciągamy proszące dłonie? - gdy słowa zawodzą, tracą wibrację (czyli moc stwórczą), bledną wraz z myślą, która gaśnie. Nie brak tu logiki, podmiot występuje na początku i na końcu.

Natomiast przyłączyłabym się do postulatu objaśnienia tytułu.

Łączę pozdrowienia

Opublikowano

@Witalisa Tytuł jest delikatnie mówiąc metaforyczny z elementem personifikacji. prościej: w jednym z wątków, kalendarz może być domem, a domy mają drzwi, nawet są w nich dywany. To tylko jedna z możliwości odczytu. Podmiot zostawiam już do określenia czytelnikowi. Dziękuję za udział w rozmowie i pozdrawiam. 

Opublikowano

 

Wiersze mają to do siebie, że "bywają", a u Mariusza zawsze są subtelną i niedopowiedzianą grą słów, metafor i symboliki. Nie podają wszystkiego wprost, lecz zachęcają czytelnika do własnej interpretacji i odkrywania ukrytych znaczeń. I na tak zwane "dzień dobry" tytuł już nas tym częstuje.

Jakie? Czego? Kogo? Po co? Na co? Gdyby wiersze miały te wszystkie "logiczne" odpowiedzi, nie byłyby wierszem.

 

Opublikowano

Napisałem kiedyś wierszyk zaczynający się:

 

ocieram usta grzbietami dłoni

z tłustych okruchów pochopnych słów

 

Pozdrawiam.

 

PS

Jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził.

Opublikowano

@mariusz ziółkowski Drzwi kalendarza, oczywiście dlatego, że czas jako portal do innych wymiarów to już niemal archetyp, np. w sci-fi.

 

Użycie słów wymaga odwagi. Tu psa pogrzebali, między zachodem a świtem.

 

@Domysły Monika

Przestrzeń do samodzielnej interpretacji - tak. Pod jednym warunkiem: utwór bezwzględnie musi być przemyślany.

Opublikowano

@Naram-sin

Już pisałam, jak widzę ten wiersz i jak postrzegam wiersze. Jedni piszą zagadką, inni rymem, inni bez sensu – czyli ja.

Jest jedna prawda, która utrzymuje wiersz na fali: to metafora. Jeśli ktoś chce, by od początku było wiadomo po co i dlaczego, to wiersze to zły adres.

Bezwzględnie powiadasz?

Musi powiadasz?

Przemyślany jest – pytanie, czy został zrozumiany?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ci ze zgniłego zachodu  zabronili wydobywać węgla   To przez ślad sadzy Na wardze   Ci z dzikiego wschodu  zakręcili gaz   gdy świt mruczał ogniem   Wiadomo jak to na wojnie   Tak mówią  A czy kiedykolwiek Nas oszukano I uszy zalepiono kłamstwem   Siedzimy po ciemku  o chłodzie   Pijąc beztłuszczowe mleko  moralizowani przez celebryckie sumienia i salonowe mądrości   Sytych oświeconych i ogrzanych   Trzeba być wdzięcznym  Za ocalenie    To tylko cena postępu   I nam jest gorzej  tym ziemi lepiej   A i dzieci w Afryce  są podobno  bardziej uśmiechnięte  
    • Włączam ciszę na pełny ekran i siadam z nią. Myślę o nas i o tym, co zostanie, kiedy świat wyloguje się z własnej iluzji. I wtedy: Twoje słowa - espresso w żyłach, które na języku zostawia spokój. Twoje dłonie - róża wiatrów, nawigacja, której nie trzeba aktualizować, prowadzi mnie prosto do brzegu. I wystarczy mi już jedna chwila, gdy twój śmiech rozjaśnia powietrze i rozsypuje zmrok. Chcę tu być, w szczelinie między dotykiem a oddechem, gdzie miłość jest jedynym kodem, który przetrwa restart świata.
    • @Berenika97 dziękuję 
    • W szponach mroku krok po kroku do wyroku życie pisze mi żałobną pieśń od narodzin poprzez życie aż do roku w którym skończę swoje ciało nieść bez nadziei po kolei do niedzieli tydzień szczeka jak bezpański pies ci co byli a ich nie ma zapomnieli żeby być chociaż byle gdzieś komu w domu dane temu nikomu jak zjawa między ścianami trzymam się życia bez poziomu w konflikcie z własnymi cieniami kiedy niebyt byt własnej biedy uchronić chce przed troskami co stanie się ze mną teraz i wtedy gdy myśląc ucieknę przed myślami
    • @piąteprzezdziesiąte Fajny limeryk! Niektóre kobiety ładnie wyglądają w afro lokach. W salonie, który robi takie fryzury, chłopaczek z limeryku pewnie też zostałby dobrze obsłużony. Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...