Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Siedziałem sam w ciemnym pokoju w którym nie było okien
A ja tak bardzo szukałem jakiegoś źródła światła
Nagrodą byłby brak kary lecz nie udało się tym razem
A karą było doświadczenie spełnienia własnych marzeń


Po czym splątałem swę ręce i oplotłem sznurem szyję, dzwoni telefon i głos mi mówi że nie żyje
Mówie "jak to?" w tej piwnicy przecież nie ma zasięgu, odpowiada chłopcze morda nie zniose tego jęku.


Ide i kolejny dzień i kolejna droga słowa co krok kolejny błąd i brzemie i trwoga,
iluzja prawdy bezpowrotnie wprowadza w zaślepienie. Imie człowieka, odwieczne, ciągłe samozniszczenie.
Te ulice wszystkie ciemne, zimne, bezimienne,
a to miejsce zepsute i chciałbym je opuścić 
Z Tym że nie wiem czy umarłem czy będę żył jeszcze i czy będę energią gdy obrócę się w pył

Nosiłem różowe okulary i nie zdejmowałem ich  bo bałem się trochę że może dostanę w pysk
Ciągle w duchu wiedziałem że nie jest wspaniale ale bardzo regularnie to sobie wmawiałem
Podobno czas leczy rany choć moje się pogłębiały więc znieczulenie skutecznie codziennie aplikowałem
I tak niby wiedziałem ale uwagi nie zwracałem kiedy stawało się jasne że jednak przegrałem


Gdy już do końca i zupełnie całkiem zrezygnowany siadłem na chodniku rzucając proste "kurwa mać"
Nigdy więcej już nie chce takich głupich nawyków żadnych marzeń ani snów nie odważe się już mieć.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...