Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W ślimaczym tempie 
śliski ślimaczek,
oślinił grządkę 
i zjadł sałatę.

 

W ślimaczym tempie 
śliski ślimaczek,
przepełz na przełaj 
w kwietne rabaty.

 

W ślimaczym tempie 
śliski ślimaczek,
oblizał wąsa,
a tam kabaczek!

 

W ślimaczym tempie 
śliski ślimaczek...
Wyjęłam widły 
- już go nie zobaczę!

 

 

 


 

Opublikowano (edytowane)

W ślimaczym tempie 
śliski ślimaczek.

Jeszcze zapewne

nie raz zobaczysz

 

W ślimaczym tempie 
śliski ślimaczek.

już się rozmnożył

pośród rabatek

 

i na nic widły 

gdy jest ślimaczek

ślimaczka lubi

oj każdy ptaszek

 

z wyjątkiem ptaszków

tych niesłychanych 

co łażą sobie

ze swoim panem

:)

 

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Nie uważała na biologii

 

ślimak przed Zośką pełzł raz do Wólki

widząc go rzekła chodź do stodółki

mój ty mały pokaż rogi

dam ci sera na pierogi

on chyba syty wysunął czułki

 

Pozdrowionka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Łukasz Jasiński na wakacje wyjeżdżam w Polskę, jest tak pięknie zielono:) ma być żarcik pociąg do Chorwacji, to będzie fajna opcja:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • (opowieść prawdziwa) Staś i Juruś – dwóch braci. Staś starszy o dwa lata, co czyniło go według dorosłych „większym”, „rozsądniejszym”, „tym, który powinien wiedzieć lepiej”. On sam nie był tego taki pewien. Od dnia, gdy pojawił się Juruś, musiał się dzielić. Uwagą. Zabawą. Czasem nawet samochodzikiem – bo choć każdy dostawał swój, różniący się tylko kolorem, to przecież zawsze ten drugi wydawał się lepszy. Bywało, że Staś trzepnął brata. Ot, tak – bo się wkurzył. Bo tamten coś zepsuł, zabrał, albo po prostu był zbyt blisko. Juruś wtedy krzyczał albo płakał, a ja dopytywałam: – Co się stało, Stasiu? Czemu go uderzyłeś? – Bo ja nie chcę takiego brata! On mi wszystko zabiera i psuje! Usiadłam przy nim i tłumaczę: – Stasiu, Ty jesteś starszym bratem. Większy, silniejszy, więcej potrafisz. A Juruś jest jeszcze malutki. Patrzy na mnie poważnie. – A ja jestem już duży? – No… może jeszcze nie duży, ale średni – mówię z uśmiechem. – Ale skoro jesteś starszy, to i mądrzejszy. Powinieneś go bronić, chronić i kochać. Bo to Twój braciszek. Jak dorośnie, będzie o tym pamiętał. Staś zamyślił się na chwilę. – Ale ja chcę się bawić w wojnę! Po czym, jakby na potwierdzenie, szczypał Jurka w szyję i skręcał paznokciami jak imadło. Nie wiem, skąd mu się to wzięło. Juruś zawył w niebogłosy. Westchnęłam ciężko i wtedy przyszło mi do głowy: – Stasiu, skoro już musisz się z kimś bić, to bij się ze mną. Spojrzał na mnie z kamienną powagą i powiedział: – Z tobą nie mogę. Bo ty nie jesteś moim bratem.   To tyle. Prawdziwe i przewrotne jak samo dzieciństwo. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...