Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Słońce umiera na horyzoncie, pożerając mój cień

Rzeka niechcianych myśli przebija tamę w mej głowie

Melancholia, egzystencja przygniata do chodnika

Zbrukanego krwią mego nieskończonego cierpienia

 

Ruszam w bieg, umysł za mną goni

Nie odstawia mnie na krok, pełen nienawiści

Cóż za zdrada, własny mózg mnie sabotuje

Dwie osoby w moim ciele, miejsce jest dla jednej

 

Paranoja karmi strach, nogi niczym z waty

Lęk szczerzy do mnie kły, ostre jak żylety

Paranoja karmi strach, coś mnie obserwuje

Ukryte w starych, zniszczonych ścianach

 

Próg domu zdaje się być świętym graalem

Wyścig z czasem, jeszcze nigdy go nie wygrałem

W pokrytej mrokiem uliczce, nie widzę żadnego zakrętu

Uwięziony we wieczności, na darmo szukam wyjścia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...