Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

możesz poczytać to za kipiącą od patosu drwinę,
ale jest wręcz przeciwnie. mój skażony jadem
ozór podchłeptał fundamenty, nadkruszyły je
ślepe paluchy. i runęły żelbetowo-szklane konstrukcje,
podwójna, zrośnięta sama ze sobą wieża
obróciła się w gruzy.

oboje wiemy, że czasami, by rozmawiać ze mną,
wartowałoby mieć na sobie kapuzę kwasoługochronną,
czy wręcz kombinezon przeciwpożarowy,
porozumiewać się na migi, do tego - przez ścianę.

a przecież, choroba, nie tak miało być. żaden
fragging, podpiłowywanie gałęzi, na której się osiedliło.
doprawianie, zamiast trucia.
szlachetność, nie szlachtuz.

widzisz, kurczę, bycie romantykiem to w moim
przypadku emotki zmieszane z wymiocinami
(tak bardzo mdli, gdy sobie przypomnę,
jak zdarza mi się zachować).

to bajka o grających w nogę dzieciakach,
którym piłka wypadła za ogrodzenie.

podnoszę, obdzieram sobie głowę ze skóry,
naciągam na wspomnianą piłkę,
po czym wykopuję ją z powrotem na boisko.

macie, miłej zabawy, skończcie mecz.
zaraz, czemu rozbiegacie się z krzykiem?
zostańcie, będzie fajnie...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...