Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jesteś bardzo wrażliwa i masz swój styl, to jedna strona. ta druga jest jakaś taka mroczna... ale to pewnie dotyczy bardziej peela

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

siema!

Opublikowano

@any woll W moim przekonaniu one takie nie są, są ciemniejsze po prostu nie tam takie światło i biel, ale to nie jest czerń, mrok, depresja - to raczej taki styl na moje rozeznanie... a jak jest to w sumie Autorki wprost trzeba by było zapytać :)) Ale i ona - i to jest wśród autorów ciekawe - sama może tego nie wiedzieć :))

Opublikowano

@any woll hejka :)

za @Leszczym... Sama nie wie jak to ze mną jest :) wrażliwa jestem, może nawet za bardzo i stąd ten mrok? depresyjność? wiem tylko, że zaczynam się z tą moją wrażliwością lubić :)

Dziękuję pięknie Wam za komentarze.

@Leszczym a to nawet nie wiem jak inne brzmią. Zaciekawiłeś, więc zaraz poczytam.

Opublikowano

@Rafael Marius masz rację, ale mimo różnic w podejściu do pewnych spraw, w poglądach zawsze warto próbować zrozumieć się nawzajem. To w połączeniu z szacunkiem może dać naprawdę dobry efekt.

Dobrej nocy Rafael ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Roma Wolność to piękna idea i jeszcze piękniejsze słowo, lecz posiada swoje ograniczenia.  Szczypta wolnej woli zawsze jest nieodzowna w szarej codzienności.   

 

Pozdrawiam!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Roma , ta atmosfera nieokreślonego bliżej poczucia winy, jakoś mnie to wciąga... Gdybym miał to zracjonalizować i podejść do sprawy jako świadomy obywatel, to musiałbym uznać ten wiersz za protest przeciwko takiemu, czy innemu systemowi prawnemu. No bo skoro ktoś się boi kary, ale nie wiadomo dokładnie za co, to znaczy, że z danym systemem prawnym jest coś nie tak. Ale można do sprawy podejść także w jakiś irracjonalny sposób...

Opublikowano

@UtratabezStraty bardzo Ci dziękuję za pochylenie się nad tematem, zwłaszcza, że robisz to z otwartą głową. Lubię takie podejście. Rzeczywiście można ten wiersz traktować jako formę protestu, ale mi osobiście, przynajmniej w poezji, bliżej do irracjonalizmu ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...