Zapracowany
Kot wylizuje szorstkim
Językiem pępek
gorąc ból głowy
czarne skrzydła jak pancerz
gdzie deszcz mój drżący gdzie deszcz wzruszony?
*
„Z przyczyn złożonych i płycizn różnych
znał sekretarzyk wielu podróżnych.
Na jego brzegu małż, bałałajka,
przy tym karafka z łyżeczką szklanka…
Pierwszy nakładał łyżeczkę z czubem.
Mieszał się przy tym, mieszał ze ślubem.
Lepiej odłożyć jak bałałajkę,
dziwnie zdradziecką fałszywą bajkę…
Weź na łyżeczkę srebrną troszeczkę.
Żurawinową miała wstążeczkę,
uśmiech ozdobił jej małe plany,
gdy w usta słodki małż jej wybrany.
Były i inne gdzieś zasłyszane
na morzach, które niewyczerpane.
Tak jak sól słone, ciemne od treści,
żłobiły wnętrza złych opowieści.
I czy się w końcu listy dobrały?
By gusta sobie odpowiadały?
Onej na smaczek, jemu głęboko?
Wyssane z palca z wielką ochotą…”
*
niedyskretne słońce
między nagie drzewa
w półpustynny pejzaż
a jej już tu nie ma
Inspiracja: