Jutro wskoczę do walizki
i zapomnę o wszystkim.
O szarych porankach.
O natrętnych budzikach.
O ludziach nijakich
którym uśmiech poznikał.
O smutku co dusi
i przyciska do ściany.
Jutro wskoczę do walizki
I oddam do wymiany.
Miesiące bezowocne,
rozciągnięte jak wata.
Zimy bez kochania
i zbyt krótkie lata.
Okazje nadgryzione
i szczęście zapomniane.
Jutro wskoczę do walizki
i wyruszę w nieznane.
Tam gdzie słońce jaśniejsze.
Gdzie oddech porywa.
Gdzie każdy dzień to początek.
Gdzie warto być, a nie bywać.