Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Chyba się muszę nieco rozpisać. Od nastoletniego wieku miałem częsty kontakt z Bydgoszczą. Trenowałem skok w dal w AZS-ie Toruń, więc kilkakrotnie w sezonie jeździliśmy na zawody na stadion Zawiszy, gdy jeszcze nie było tartanu. Wysiadaliśmy z pociągu w Bydgoszczy Leśnej.W kolejnych latach, gdy już studiowałem na warszawskiej AWF także często odbywały się tam zawody lekkoatletyczne, czy to mistrzostwa Polski, czy mecze międzypaństwowe, w których brałem udział. W kadrze poznałem również trójskoczka Michała Joachimowskiego, późniejszego wicewojewodę bydgoskiego. Obaj byliśmy związani ze Żninem, gdzie mieszkał Michał, a ja z bratem spędzaliśmy caluśkie wakacje u babci i wujka. Niestety Michała w 2014r dopadł rozległy zawał i nic nie dało się zrobić; a był silny jak tur.

Pozdrawiam Andrzej Kędzierski ( 7,97m).

Edytowane przez andreas (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@mariusz ziółkowski Krzysztof Kuziemski; to nazwisko obiło mi się uszy. Drugiego chyba nie znam. Zresztą, gdy skończyłem ze sportem i swoimi treningami, trochę mniej interesowała mnie ta dziedzina życia. I nawet odechciało mi się być trenerem. A wszystko przez te dopingujące świństwa, których używali ci z NRD, ze Związku Sowieckiego i innych krajów. Zresztą u nas też się to zaczęło i nie chciałem mieć nic wspólnego z tą zabawą w kotka i myszkę.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Niech wybrzmi słowo ciche, szepczące, przeplecione aksamitną duszą, gdzie marzenia nigdy nie gasną — wiecznie trwają, nieskończone! Nie pomijaj wykrzykników — niech żyją w dni wpisane, jak w książki; nie krzyczące, że czegoś zabrakło, lecz mające litość po kropce, delikatne — jak ciszy oddech. Naucz mnie nowych liter; tamte — już wyświechtane — zużyły się bez pytań, w jedno długie zdanie, przez przecinki wyśmiane. Opowiedz mnie raz jeszcze — stroną nieporwaną, gdzie w ciszy anioł umiera, próbując przepisać życie na historię nową.
    • Imię bez głosu. Ciało bez granic. Krucha — jak snów porcelana, w mroku zrodzona, z gwiazd, popiołu i tchnienia. W niej śpią korzenie światła, płyną soki życia, jak krwiobieg rzek. W jej oczach odbija się milczenie planet. Gdy ją dotykasz — otwiera w tobie czas, gdy obejmujesz — zasiewa ciemność. Jest kołyską bez dzieciństwa, która nie umiera. Dla ciebie - powrotem w gwiezdny pył. .
    • @Alicja_Wysocka Piękny, delikatny wiersz! Naleweczki - dzika róża i orzech włoski - jako małe radości, które można sobie stworzyć nawet w trudnych chwilach. Ta metafora "zamknięcia się w słoiku" jest bardzo trafna i wzruszająca. Lubię też, jak subtelnie pokazujesz, że nawet w tej piwnicy, w tej samotności, pozostaje miejsce na nadzieję - zapach róży i światło przez okienko. Jest w tym coś bardzo prawdziwego o tym, jak radzimy sobie z trudnymi emocjami.  
    • @Wochen Napisałeś smutną fraszkę - kontrast między światem kultury wysokiej a brutalnością codzienności. Mimo obfitości pięknych słów w literaturze, w realnym życiu dominuje przemoc i wulgarność. Pozdrawiam.   
    • @Marek.zak1 - Cóż, uczniu, jeśli czytelnik zrozumie utwór źle, znaczy to, że autor napisał go zbyt dobrze! Bo prawdziwe arcydzieło to takie, które każdy rozumie inaczej, a wszyscy mają rację.   Pozdrawiam. :)))  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...