Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
surepenhauer

surepenhauer

Gdy siedzisz, a w koło nic,
Samotnie, by czasem ktoś nie zrozumiał.
Żałosna nieszczęśliwość szczerego serca,
Pragnąc by w końcu coś,
Na dobre, na lepsze zmienić się mogło.

 

Ty, a świat
Ona, a śmierć.

 

Obraz śnieżynki delikatnie spadającej na żywo kolorowe tegoroczne pędy.
Kaskada jaskrawoczerwonego...


Jebane, skurwiałe, a pierdolone życie,
Jakże to tak, bez powodu, bez zachęty, a z całą stanowczością i pewnością swojej nieuchronności śmiesz nachodzić moje bycie?! Czy nie wystarczą ci codzienności?! Nie wystarcza ci każdy dzień, który w całej swojej wszechobecnej i wszechmocnej chwale, wpychasz mi przemocą w dupe?! Jebać ciebie i wszystko co ze sobą przynosisz! Ty piewco poranków i zdrowego żywienia, czy kiedykolwiek przyszło ci do głowy, że nie jesteś wszystkim?! Czy kiedykolwiek widząc człowieka, dobrowolnie, z własnej, "nieprzymuszonej" woli biorącego ostatni wdech przed...


Kaskada jaskrawoczerwonego zachodu słońca obmywa moją zmęczoną długą zimą twarz. 
Gdy każda, najmniejsza cząstka, najmniejszej drobinki życia, budzi się by odkryć to jeszcze raz, ponownie, na nowo.
Najpiękniejszy jest ten moment roku.


Nic co powiesz, nic co pomyślisz, nie zmieni tego  jak się teraz czujesz.
I jest to.

surepenhauer

surepenhauer

Gdy siedzisz, a w koło nic,
Samotnie, by czasem ktoś nie zrozumiał.
Żałosna nieszczęśliwość szczerego serca,
Pragnąc by w końcu coś,
Na dobre, na lepsze zmienić się mogło.

 

Ty, a świat
Ona, a śmierć.

 

Obraz śnieżynki delikatnie spadającej na żywo kolorowe tegoroczne pędy.
Kaskada jaskrawo-czerwonego...


Jebane, skurwiałe, a pierdolone życie,
Jakże to tak, bez powodu, bez zachęty, a z całą stanowczością i pewnością swojej nieuchronności śmiesz nachodzić moje bycie?! Czy nie wystarczą ci codzienności?! Nie wystarcza ci każdy dzień, który w całej swojej wszechobecnej i wszechmocnej chwale, wpychasz mi przemocą w dupe?! Jebać ciebie i wszystko co ze sobą przynosisz! Ty piewco poranków i zdrowego żywienia, czy kiedykolwiek przyszło ci do głowy, że nie jesteś wszystkim?! Czy kiedykolwiek widząc człowieka, dobrowolnie, z własnej, "nieprzymuszonej" woli biorącego ostatni wdech przed...


Kaskada jaskrawo-czerwonego zachodu słońca obmywa moją zmęczoną długą zimą twarz. 
Gdy każda, najmniejsza cząstka, najmniejszej drobinki życia, budzi się by odkryć to jeszcze raz, ponownie, na nowo.
Najpiękniejszy jest ten moment roku.


Nic co powiesz, nic co pomyślisz, nie zmieni tego  jak się teraz czujesz.
I jest to.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...