Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

   Nie był kimś szczególnie mi bliskim. Chociaż gdy go poznałam, serce zabiło mi żywiej, a i w myślach od razu pojawiło się adokończone pytanie: "A może by?..." Nic jednak zrobiłam poza trochę bardziej swobodnym zachowaniem: wdzięczna za prezent pocałowałam go w policzek. Pamiętam, że zarumienił się wtedy. Chyba nieco go zaskoczyłam serdecznością... Później, w trakcie rozmowy, zostawił mi do siebie numer telefonu, ale nie zadzwoniłam. 

   - Ech... - westchnęłam sama do siebie. - Mówiłam ci, żebyś zadzwoniła! Widzisz? Trzeba było...

   - Trzeba było - przytaknęłam po niewczasie, sięgając po telefon, w którego etui schowałam otrzymane odeń wizytówki. Pomyślałam wtedy - i poczułam - po raz pierwszy, że wraz ze swoją kulturą nosi w sobie to coś staroświeckiego: sięgającego czy może raczej zakorzenionego w minioności. Wsród moich znajomych nikt w ten sposób wręcza do siebie przysłowiowe namiary. Nikt też ma taką energię jak on.

   - Trzeba było - powtórzyłam. - Może jednak nic straconego, może mnie jeszcze pamięta... Na pewno pamięta - uśmiechnęłam się, znów wspomniawszy tamten pocałunek. - Trudno, aby zapomniał.

   - Jerzy... - odczytałam jego imię, wyciągnąwszy jedną z wtedy otrzymanych. - Zero-zero-czterdzieści osiem... - zaczęłam wprowadzać cyfry przy pomocy elektronicznej klawiatury. - Pięćset... Jest! - wpisałam ostatnią. - Dzwonię.

   Jeden sygnał. Drugi. Trzeci. Po nim kolejne dwa, aż włączyła się automatyczna sekretarka. Rozłączyłam się bez nagrania wiadomości, bo kto je nagrywa - i kto odsłuchuje - w dzisiejszych czasach?

   - Co ja sobie myślałam... - zasmuciłam się. - Że odbierze połączenie przychodzące od aznanego sobie numeru? Pewnie nawet i tak mnie już nie pamięta, a nawet jeśli... Ale co mam do stracenia? Nic przecież.

   - Je-rzy - przeniosłam się do aplikacji pisania i wysyłania wiadomości. - Tu Agnieszka z Sopotu. Poznaliśmy się dwa miesiące temu w jednej kawiarni przy Monciaku. Pamiętasz mnie? Tę radosną fascynatkę herbat? 

   Zawahałam się chwilę przed wysłaniem esemesa. Ledwie odrzuciłam negatywny impuls, by go usunąć i pozostawić wszystko tak, jak jest: w zawieszeniu.

   - Oj, Aga! - skarciłam samą siebie. - Tak szybko zapomniałaś? Co - masz - do -stracenia? - powtórzyłam pytanie.

   Na odpowiedź nie czekałam długo, odpisał w ciągu pół godziny: 

   - Witaj Agnieszko - miło, że napisałaś. Czy u Ciebie wszystko w porządku? 

   Z mocniej bijącym sercem zaczęłam pisać odpowiedź.

   - Jerzy... 

 

   Warszawa, 29. Stycznia 2025 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przyjemny wiersz. Kiedyś miałem dryg do rymów, ale jakoś mi przeszło.
    • Gdy będę zasypiał zdmuchnij z włosów ptaki Omieć rączką swoją myśli nieborakie Uśnij oczy moje w głębię się zanurzą Odczaruj powoje co me myśli burzą Wyrwij korzeń z głowy rozpal rozum iskrą Upuść na mnie wrzosy poezją rozbłysną. Pocałuj mnie w usta zagryź wargi swoje W piąstce ściśnij prochy odsącz soki moje Ponad głowę podrzuć co ze mnie zostało W trawie ukryj dłonie wrośnij w brzozę białą Całą sobą poczuj drzewo rozedrgane Dusze zawirują ponad naszym gajem. Samotność Cię straszy całą bezwzględnością Nie miej na nią czasu zajmij się miłością Bo choć niepozorna jest ta Pani duszy Oddaj jej marzenie to kamień rozkruszy Zawezwij ptaszęta ukwieć nimi włosy Wstąp na nasze pole... widzisz sianokosy?!    
    • Dla mnie poezja bez rymów jak muzyka bez melodii, więc wiem, że taka jest, ale nie czytam i nie słucham. Pozdrawiam
    • Smutne, ale jak to jest, że mimo wszystko, w Polsce dzieje się lepiej, niż u wszystkich państw dookoła, oprócz Niemiec, ale to raczej na ich zachodzie. Czesi, zwłaszcza Węgrzy i Słowacy zostali w tyle i nam zazdroszczą. Zdanie, że Polska udaje, że jest państwem jest bardzo niesprawiedliwe, bo nigdy w historii naszej długiej, w Polsce nie żyło się lepiej, nie było nowocześniejszej gospodarki i niższego bezrobocia, a stało się to w jednym pokoleniu. Jednym z przyczyn jest pompowanie złych wiadomości, które się sprzedają najlepiej, a których taki obraz powstaje. Nikogo nie interesuje to, że powstało 10 fabryk, a tylko to, że jedna padła, z czego wniosek - nie ma przemysłu. Nawet to, ze Robert Lewandowski był najlepszym strzelcem w najlepszych klubach wywołało jedynie falę hejtu i zawiści. Jest wiele zła, spowodowanych w dużej mierze powszechnym alkoholizmem i innymi używkami, ale też frustracją powodowaną ogromnymi oczekiwaniami, niemożliwymi do szybkiego osiągnięcia. Marazm i beznadzieja były za komuny, za której w ostatnich jej 10 latach doszło do bankructwa państwa, tak więc zaczynaliśmy transformację bez kapitału z węglem, jako najważniejszym produktem eksportowym. Teraz jest inaczej i szkoda że wielu tego nie widzi.  Pozdrawiam
    • @Groschek Pierwszy raz skumałam Twój wiersz. Nie wiem, kto bardziej się postarał, Ty czy ja :)  Jest chaotyczny i piękny jak sen dziecka, które widziało za dużo bajek. Wszystkie te bajki znam – i chętnie ich słucham do dziś, bo czegoś uczą. Dziękuję.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...