U nas się ostatnio buduje takie wielkie ściany z miejscami na urny. Wszystko oczywiście zależy od szczegółów, ale na tym, na którym ja kiedyś najprawdopodobniej zostanę złożona, są to takie jakby do złudzenia przypominające rzędy pieców z setkami drzwiczek.
Takie rozwiązanie, które "daje szansę" na drogie życie miejsca już całkowicie wypełnionego. Te rzędy są na razie wzdłuż płotów.
Jest to przerażające, jakby nie być przeciwnym tradycyjnym pochówkom.
To tak sobie jakby ja czytam, niby że będąc w tamtym miejscu, z takim właśnie "obrazkiem".
Można zwiotczeć.
Pzdr.