Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława /_\ ja mogę załatwić, dużo mogę, bardzo dużo :)
    • @Leszczym Ty to masz Michaś wymagania naprawdę Skąd ja Ci teraz trójkąt wezmę? ;) 
    • Czy potrafisz zatrzymać burzę moich uczuć? Moje rozpalone i krwawiące, niespełnioną miłością serce. Czy byłabyś mi nadal luba i przychylna, wiedząc o tym, że nie ma nocy bym z Twym obrazem przed oczyma nie zasypiał i budził się z pierwszą myślą o Tobie? Nie ma dnia bym przy oknie Twoim nie zwolnił kroku, nasłuchując głosu, który jako jedyny ma moc sprawczą ukojenia duszy straconej. Są dni gdzie upodlony niemocą choroby, jedynie tępo patrzę przed siebie w szarość zagrzybiałych, wilgością ścian. I nie ma mocy takiej bym wyrwał się z tego stanu, gorszego od śmierci. Która to patrzy na mnie z naprzeciwległego fotela z triumfalnym acz pustym uśmiechem. Lecz gdy tylko usłyszę, stukot obcasów na hallu klatki schodowej. Kolor wraca w obolałe mrokiem tęczówki A skostniałe wielogodzinnym bezruchem palce, krwią stężałą napływają na powrót. A usta, szepczą tylko jedno słowo. Najpiękniejsze. Najsłodsze. Twe imię. I legnę jak ujęty czarem, do drzwi by być choć o krok od Ciebie. Szybkimi krokami, wpadasz na piętro i zamykasz się w swej mieszkalnej fortecy, naprzeciw mojej ruiny. A ja padam na progu  i w bezszelestnej niemocy. Głowę osuwam po  lakierowanym drewnie drzwi. I płaczę tak, skulony aż do czasu gdy zmorzy mnie zbawczy sen. Najgorsze jest jednak to gdy, starasz się mnie pocieszać i litujesz się  nad moją straczeńczą postacią. Nie znając powodu mojego obłędu. Mój przyjacielu. Boże mój, czy gorsze słowa jeszcze mogą wyjść z ust kobiety? Ideału o który Cię błagałem  latami straconymi? Jedynego powodu mojej dalszej  męki egzystencji. Teraz ze mnie kpisz jeszcze, choć uczyniłem wedle woli Twojej i płaszcz czarny  na wieki przywdziałem.  I śmierci się na posługę oddałem. Chełpisz się tam w swym niebieskim pałacu I mnie robaka zwykłego wgniatasz do grobu z uporem i lubością psychopaty. Po cóż mi dałeś, Jej majestat święty oglądać, skoro nie mi ona powierzona? Tylko mnie karcisz dla uciechy,  zabijasz i wskrzeszasz. Choć ja już tylko duchem jeno  tu wśród ludzi ostałem. A zgon mój dawno już się dopełnił. Dla mnie już tylko ciemna noc w nowiu. I wiersz pożegnalny. Ty w ramionach jego zasypiasz już z wolna. Ja bawię się swoim  ciężkim ośmiostrzałowcem. Dekadent nie może żywić uczuć, więc podsunąłem pergamin z wierszem dla Ciebie pod jasne światło świecy.  Zajął się szybko i spopielił z sykiem cichym. Spłonął jak mój świat. Huk strzału Cię obudził. Wiedziałaś, co zaszło. Może miałaś jeszcze nadzieję,  lecz wtedy ujrzałaś jak dusza moja ucieka w  śnieżną kurzawe za oknem, przez mały, okrągły otwór,  zbitej pociskiem szyby.  
    • moja miłość do niej była pierwsza jej do mnie druga
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...