Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Niech Jezus będzie kochany


Rekomendowane odpowiedzi

Niech te święta nie bolą

nie będą solą na rany

niech nas cieszą a

Jezus będzie kochany

 

Niech gwiazdka na niebie

nadzieją jutra będzie

a łamany przy stole opłatek

kłania się kolędzie

 

Niech te święta nie płaczą

uśmiech niech nimi rządzi

by każdy znalazł krzesło

niech nikt nie błądzi

 

Niech owe dni świąteczne

weselą nas a nie smucą

Niech Józef i Maryja

kolędę z nami nucą

 

Wszystkim wam moi mili życzę 

spokojnych ozdobionych uśmiechem świąt

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • droczy się z nami jak małe dziecko i za nic ma PESEL           
    • Chwilowo wzrok zatrzymał, stęchlizną obrzucił, rozpełznął niczym asfalt w zakątki najgłębsze w piwnicy, w której rzadko można spotkać ludzi, niesyty światłem półmrok co zawłaszczył przestrzeń. Zagrzebał jak w pierzynie, gdyż parchem pokryte, tęsknotą wygłodniałe i łase na dotyk. Śmierdzące nędzą samce oznaczyły przy tym, fragment każdej ściany - nocne marki koty. Obdarował przyjaźnią spod trójki staruszkę. Cuchnącą i brudną odzianą w łachmany, żer znajdom przynoszącą, miast do ludzi uciec, w ubóstwie swym pijącą wodę wraz z muchami. Wątpliwość targa sercem, a bezradność złości; czy włada tu egoizm, czy pełnia miłości?   2010
    • @Corleone 11 Wpadam dziś, bo wreszcie mam chwilę... czyli co? Czekamy na ponowne przyjście Jezusa na Ziemię?
    • @Arsis Cześć Włodek

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • W borze gęsto uplecionym, mgłą spojoną przemilczeniem Między szczytem wypiętrzonym, między skrajem, zapomnieniem Srebrnym światłem osłonięty, w noc gwieździstych adwersarzy Co słoneczny promień chwyta, jeśli za dnia tylko marzy W łonie leśnej pierwotności, obok regla, w mateczniku Przy dziewiczym wiecznym źródle, tętniącego z monolitu Rósł jedyny, nieskalany, okazały, eminentny Jawor- niezwykle leciwy, przy tym bardzo korpulentny Klon zuchwałej był natury, rządny przygód, doznań blasku Godzinami uwertury tworzył z swych gałęzi trzasku Za zrządzeniem opatrzności, w zbiegu zdarzeń wyższej siły Ludzkie ucho dosłyszało, ten rezonans co jak żywy Zdawał się nicować ciało, nieść powietrza kęsy krzepkie Słyszącemu stale mało, słuchać pragnął ich namiętnie Myśl zrodziła pomysł śmiały, rozum spoił wyobraźnią Serce wrażliwości pełne, wsparło proces swoją jaźnią Ręka z należytą siłą, lecz z szacunkiem i oddaniem Ścięła konar jaworowy, we wdzięczności i z uznaniem Dłoń zmarszczona czasu pląsem, biegła w lutniczym rzemiośle Wydrążyła drewno z gracją pracy rąk na tkackim krośnie Wszystko po to, by w efekcie schyłku prac mozolnych wielu Palce opuszkami swymi, pochwyciwszy klona postać Mogły struny naciągnąwszy, doprowadzić końca celu Jakim jawor od lat wielu, pragnął z głębi wnętrza zostać Skrzypce – taka ich historia cała, grają dziś dla Ciebie bracie Ta muzyka wznosi duszę, lepszej w życiu nie doznacie Ile nut na pięciolinii, ile dźwięków świat obieca Tyle podzięki za drzewo, które nie syciło pieca   Wiersz pochodzi z mojego debiutanckiego tomiku "Wnętrze cz. I":

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...