Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Cokolwiek robisz, gdziekolwiek jesteś, kimkolwiek jesteś, zawsze   Twoja pewność, twoja determinacja i duma człowieka złożona na kanwie ofiar minionych wojen   Idą w parze za tym, że nauka cię nie zawiedzie, że kaprys to ultimatum dnia dzisiejszego   Ultimatum jest jakie jest i finalnie, rozwiązanie tego zakleszczenia czasu i wątpliwości   doprowadzi do tego, co przecież miało być, pisanego przeznaczeniem wyrytego na gwiazdach   Lecz, czy na końcu, w tym bólu lub kończącej się perspektywie horyzontu myśli   będziesz pamiętał o tych gwiazdach? będziesz twierdził, że się udało? będziesz, wciąż dumnie podpierał się krwią przelaną w imieniu...     W imieniu czego? .. idei?   W imieniu pewnych koncepcji miałoby pewnie jeszcze jakiś sens bowiem koncepcja podparta jest faktami chyba, że to wyuzdanie   W imieniu pewnych autorytetów - może też jako pierwiastek poświęcenia dla tych, którzy decydowali dla naszego dobra, chyba, że to dyktator     Ludzie, fakty, czas zbudowały ten świat, świat, któremu ufasz, w którym pokładasz nadzieję   że się tobą zatroszczy, że zadba, zaopiekuje, weźmie pod matczyne skrzydła nakarmi, napoi, da nieco radości   Z powodu jakiegoż? .. miłości?     Dla miłości, czy mógłbyś umrzeć?     Kochasz dobrze, tłusto pojeść, popić od czasu do czasu zakraplanym dniem zapalić fajkę/blanta/cygaro od czasu do czasu   Od czasu do czasu zatracić się w papierach i formularzach, dla tych, którym ufasz, wszyscy sobie ufamy.   Obejrzeć jakieś dzikie porno, "pokurwić" sobie na całą resztę iść na Hallowenowy sabat poopowiadać bzdury o ostatnim odcinku GOT     To wszystko w karcie z trybem incognito w ukryciu, a i tak wszyscy wiemy co robisz Cóż usiłujesz ukryć i przed kim? Myślisz, że przez te palmowe majty nie widać Twojego nagiego, gnijącego pisiora?   Tajne/poufne - fajnie brzmi, może tak łatwiej prowadzić wojny, strategia przez zaskoczenie o tak - tym masturbuje się umysł długą nocą w nowiu wieczności   Kochasz ciemność, jakieś pożółkłe latarnie niczym żar dogasającej świecy nadziei, gusła, czary, zaklęcia, orgie   Zwyczajne obrzucanie prawdy cieniem kłamstwa By mieć swój urok na policzku, pisany pudrem rzekomej niewinności   Konsekwencje zawsze są niczym logika klasyczna - niepodważalne lecz i tak pewnie niczego nie wywnioskowałeś   Nie zapalisz lampy choć stawiasz ją na korcu W swoim długim śnie, odbijasz się ku północy podskakując na poduszce   oczekując jakiejś wieczności, która niby miałaby cie obudzić? niby miałaby ukoić jakiś ból? ból egzystencji, kiedy ona sama byłaby egzystencją? naprawić w tobie coś, kiedy to ty wszystko w sobie psujesz?   Nie chcąc odpowiedzi, nie stawiając pytań.   Jedni szukają odpowiedzi. Inni właśnie szukają pytań.   Lepsze sformułowanie: "nie mam pytania na tę odpowiedź" bowiem ono jest właśnie niczym krzemień rozpalający wątpliwości wobec tego, czym obrzucił moje serce ten świat.   Świat, któremu zabrakło jednego: "ła!" Co zrozumieć może jedynie Ten, który kocha.    
    • @Nata_Kruk dzięki 
    • żeby nie chciał    zdrowaśki klepali śpiewali trzy noce  ciszę odpędzali aż przyszły cheruby  czarne wiekiem nakryły na barki uniosły    wyniosły wróciły po chwili poodwracać  stoły nogami do góry - żeby z powrotem  nie przyszedł żeby nie chciał się kłaść      
    • Świetny. Podoba mi się rytm tekstu płynący jak nurt wody. I wszystko żyje 
    • bardzo tu lirycznie a te grudnie ostatnio  takie listopady....
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...