Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

w wysokich szpilkach ta boska Wenus

w alabastrowym milczeniu trwała

a mnie się zdało oniemiałemu

że wkrótce będę leżał na marach

 

jeśli jej serca zdobyć nie zdołam

na całe życie na wieczność całą

lecz bez jednego odeszła słowa

gdy już ulice porozświetlano

 

wprost spod latarni z innym amantem

drobiąc nóżkami stuk stuku puku

i zostawiając pustkę na zawsze

bo ten ideał mój sięgnął bruku

Edytowane przez andreas (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Obawiam się, że pewna część użytkowników tego forum nie czytało niczego poza wierszami... własnymi wierszami :))))

Ja przeczytałem "Fortepian Chopina"... przed chwilą :). Jeśli go czytałem wcześniej, co jest możliwe, to zupełnie zapomniałem.

Mówiąc szczerze, to w moim pierwszym komentarzu miałem napisać, że w tym tle trochę trudno wypatrzyć Norwida. Teraz go dostrzegam :))).

Ach, miałem jeszcze wtedy napisać, że u nas kiedyś mawiano: W pięknym ciele cnót niewiele. Pewnie są wyjątki od reguły, ale coś w tym jest :).

A wiersz dobry.

Opublikowano

W suterenie blisko schodów

Okno na świat majster szewc

Miał pomysłów też bez mała,

Bo każdemu mógłby rzec

Coś na temat jego buta,

Czy skrojony by się zdał

Gdzieś na księżyc do koguta,

Czy na bankiet marnych szans.

Pzdr

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

 

Opublikowano

@aff

Fajne, dzięki za uśmiech. Czy pozwolisz, że się zrewanżuję?

 

Buciki na obstalunek

 

by butki uszyć szewc znad Loary

wpierw zdjął pończoszki ze ślicznej Klary

po pachwinki mieć je chciała

ściągnął wszystko z dołu ciała

lecz nie ze stópek zdejmował miary

 

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar @[email protected]@Leszczym@MIROSŁAW C. @Somalija dzięki ślicznie :)
    • Estis – mam problem jak cię nazwać. Dokąd odleciałaś? Tutaj stado bocianów po powrocie z subsaharyjskich obszarów, Turcji (mały przystanek przy powiewie arktycznego powietrza). Że też zabrakło mi wyczucia chłodu. Twoje stówa rzucona jak niedopałek, niedojedzony posiłek. Nie ma co mówić o żalu – czas płynie i goi rany (podobno łykasz SSRIe) - dobrze. Ja piję anyżówkę – która nie tyle mi nie wchodzi, co jej nie trawię. Whisky wala się po podłodze – to ostatnia butelka wieloletniej Glenfiddish – którą uwielbiam za twoje kształty, jeśli się przyjrzeć z bliska, wykapana ty (mniej taneczna może), jak wróbel rozbity na oknie, który trzymał najładniejszą gałązkę w dziobie – zakochany mały ptaszek. Ślepy kurdupel. Zakopałaś zezwłok w ogrodzie. Wysłałaś kilka zdjęć – w negliżu. Czas płodzić potomstwo – mówiłaś na dobranoc, owe, przesławne pa (poza sauną) – mogłaś je nazwać jak Elon – liczbami, licząc na poprawną wersję. Podobno nie miałaś okresu przez dwa tygodnie po pijackim wybryku. Z drugiej strony M. rzygał jak świnia na chodniku, patrząc na pęd aut i biegających ludzi. Samo wyproszenie z Farina Bianco było nietaktem, gdy świętowaliśmy profesurę – do tej pory mam niesmak, zgagę (po anyżówce), choć jak wspomniał Arouet  (Wolter, niech go szlak za nienawiść do Polaków) – ogromnie  lubię kobiety, zwłaszcza kiedy są ładne i chętne. I jak mówił  docent Zanussiego (zbok!, docent nie reżyser!) – domyte, choćby w stojącej wodzie. Niczego nie zostawiam ci po sobie – poza odręcznym zapisem na wewnętrznej stronie tomiku, godziny straconej na szukaniu wejścia (przeklętej baby w obrotowych drzwiach – to aporetyka, bezdroża intelektu), kwiatów, płaczu (bardziej walenia rękami o kierownicę, zdychania z głodu w dzień urodzin) – coraz trudniej trafiam w klawisze, piję anyżówkę, do której mam uraz, whisky wala się po podłodze (jeśli się przyjrzeć – to czysta ty), jestem już bardziej przyzwyczajony do tamtej, gdzie muśnięcie to słowo, zdanie, akapit – opisujące rezygnacyjne myśli z lekkim drżeniem rąk (i języka), dalekie od planów spożycia nadmiaru reglamentowanych leków, skośnych linii na kończynie, malutkiej kropki pośrodku pieprzyka, wisielczej bruzdy w kolorze hematytu Wah – bezwodny (i dobrze -  to Kwaśniewski! :)) tlenek żelaza zamiast wargowej czerwieni.  
    • @jaś haha To jest tragikomedia:)
    • @Leszczym dziękuję :)
    • @Natuskaa @piąteprzezdziesiąte @Leszczym @Domysły Monika dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...