Nie powiedziałeś: Nie zabijaj brata,
rodziców swoich, ani dziecka swego.
Nie powiedziałeś: Nie zabijaj starca,
schorzałego, nad grobem stojącego.
Nie powiedziałeś: Nie zabijaj siebie,
bo to tak bardzo było oczywiste,
gdy powiedziałeś: Nie zabijaj, przecież
napiętnowałeś morderstwa już wszystkie.
Z własnych wyborów nietwoje anioły
świat urządzają, gotują nam przyszłość.
By go przestawić w śmierciolubne tory,
zamordowano naszą oczywistość.