Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

       Pod zakrytym niebem

 

                         mojej Bożence chorej

                   na stwardnienie rozsiane

 

wsłuchuję się

czy to gołębie na blaszanym parapecie

czy może krople zaczynają tańczyć

monotonię

 

tak - to dźwięki szumiącej melodii

opadają na parapet 

po liściach kasztanowca

 

taniec i zaduma

 

czuję jak wena zagląda mi przez ramię

i sprawdza czy już piszę

 

piszę

o dziewczynie

z czerwoną przepaską we włosach

 

gdy skończę

przeczytam to w drugim pokoju

gdzie siły i głos już dawno nieczynne

 

słuch jakby na rozdrożu

tylko oczy – jak zawsze

w  błękicie

 

i będę czytał

wyraźnie

głośno

a gdy zacznę o czerwonej przepasce

pojawi się uśmiech

prawie tak piękny

jak wtedy

 

o świcie

 

 

Przekład na język angielski: Marcel Weyland, Sydney

 

 

 

         Under a shrouded sky

 

                 For my Bożenka ill with ms

 

I listen rapt

would these be pigeons upon the tin parapet

or perhaps raindrops’ steps beginning dancing

their monotony

 

yes – it is the soft sounds of the music

falling on the parapet

falling off horse-chestnut leaves

 

dancing and reverie

 

I feel inspiration’s glance over my shoulder

checking whether I am writing

 

I am writing

about a girl

a red riband circling her hair

 

when finished

I’ll read it inside the next room

Where strength and voice are long out of order

 

the hearing as if at the crossroads

just the eyes fixed – as ever

in  the azure

 

and I’ll start reading

carefully

loudly

and when I come to the red riband

a smile shall appear

nearly as lovely

as once at

 

dawn’s pleasure

 

 

 

 

 

Opublikowano

@egzegeta W ostatnim czasie ... Z rozmów kontrolowanie niekontrolowane .

Kiedyś wiersze były wierszami a poeci poetami 

Dziś stawia się na wyszukane słownictwo gdzie zanika przekaz a jest potrzeba szukania określeń słów ich znaczenia. Tu jest kawał dobrej poezji którą się czyta a ona cię niesie ..

..

Opublikowano

@iwonaroma

    Dziękuję.

                                   

@Wiesław J.K. Tobie Wiesławie też dziękuję z przypomnieniem :)

iż wiersz ten czytałeś już kilka lat temu i prawdopodobnie - jako znawcy j. angielskiego -

bardziej podobała się wersja w przekładzie Marcela Weylanda :)

Obojgu ślę serdeczne pozdrowienia.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@egzegetaDziękuję Wiktorze! Tak, żyjąc na antypodach to jest konieczność, a poza tym lubię język angielski, lecz szczerze mówiąc czytanie poezji i prozy po polsku jest moim priorytetem. Powroty do wierszy, które się lubi nigdy nie nudzą. Pozdrawiam serdecznie.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...