tamta pani to pani
krzycząca
nie krzyczy
tylko na ciebie
tak ją zaprogramowali
niepewnością lękiem
a przecież
wszyscy nadzy
tutaj się rodzimy
i niczego stąd nie zabierzemy
pierwszy w ogniu umiera kto silny
dłużej pali się za to
nienawiść
tamtej pani
się przynależą
pierwsze łzy
tobie też spaść
musiały
z każdym krokiem tka
nić się człowiecza
w której obraz swój
prawdziwy wstawisz
i przechodzi w nas
wszystko ty wracasz
księżyc znowu nad
rankiem piżmowy
ścierają się ze sobą
przyczyny
w kolorowe jak sukienki
wzory