Płyną łzy
(Jak ja i ty)
A noc jest
Pustką
Która niczego
Nie wyjaśni
Nawet chłodu
Twoich i moich rąk
A dzień po nocy
Nigdy nie będzie taki sam
(Już nie wracam tam)
@violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu...
co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia...
ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas...
i jak tu nie być nihilistą
kiedy w takiej sytuacji
filozofia jest w rozpaczach
pocieszeniem dla rogacza!
dostojewski, de beauvoir
piszą o mnie scenariusze
czytam, biorę nadgodziny
chryste, nie mam już rodziny!
pamiętam pierwszy tego widok
wracałem wtedy z biblioteki
i jakby wyszli - on i ona
spod dłuta michała anioła
ona - olimpia, wenus, gracja
i on - hefajstos, neptun, dawid
i ja, i za małe mieszkanie
i my i biedny schopenhauer
ach, zostałem więc krytykiem
by lać na ludzi wiadra żółci
chcesz pochwały całą stronę
idź - przekonaj moją żonę...
Jej świat kusił atrakcyjnością... Kupiłem go i używałem według jej zaleceń... Było mi w nim dobrze... Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania... Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości... Był taki nie... Teraz spłacam dług...