żegluje się wrośnięty
polskimi mitami w ławeczkę
z oparciem już nie na te plecy
gdy on ma takie plecy że korzeniami
sięgają nawet kanałów atlantydy
bo o takich znajomościach z historią
tutaj się rozprawia z widokiem na stawy
i ile jeszcze przystanków zostało
do wypalenia i wypicia
tych okienek na lepsze życie
które nie zawsze się wybierało
między kolejnymi brankami
do bycia nikim w zbiorze
istniała opcja powożenia biur żony
a teraz rozwód z dawnym sobą
to nic że przechodnie a tu marginesy
według czyjegoś kompasu
gdy ląd czeka kolumba ławeczka
ale druga bez załogi abordaż pewny