Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Leszczym

 

Tak, mi jest wstyd i to za pana, wrzuciłem aforyzm filozoficzny - oryginalny, a pan jak papuga - próbował zrobić to samo, otóż to: to nic innego jak naśladownictwo - myślenie wsteczne, nie, ten "wzgląd" mnie nie dotyczy - jest pan na emeryturze - Tajnym Współpracownikiem Urzędu Bezpieczeństwa i nic dziwnego: próbuje pan własne niewolnictwo przenieść na mnie, powtarzam: głosowałem przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, więc: mam czyste sumienie i nie mam obowiązku brać odpowiedzialności za wybory innych osób, teraz: koniec - rozmowy - nie lubię rozmawiać z ludźmi - goniącymi własny ogon - won do budy, Burek!

 

Łukasz Jasiński 

Opublikowano

@Łukasz Jasiński Tutaj się Pan myli i to grubo, jestem współpracownikiem tylko siebie. Nie wiem kto i nie wiem dlaczego dawno temu chciał mnie zwerbować, ale ponieważ nie wiem kto to był, a nie powiedział, to mu odmówiłem. O ile to też miało miejsce, co nie jest wcale oczywiste. Ale to jak niektórzy chcieli i dalej chcą zamieszać mnie w swoje "sprawki" to ja Panu mógłbym cały długi elaborat na ten temat napisać. I w takim teledysku zdaje się Marry Spolsky, nie pamiętam piosenki, świetnie to opisała. Była tam taka scena przeciągania misia w swoją stronę. Efekt jest taki, że miś został rozerwany, bo ręce ciągnęły w strony całkowicie sobie przeciwne. Naprawdę czasem trudno wymyśleć tak dobrą i obrazową metaforę. 

Opublikowano

@viola arvensis O, zgoda i to chyba zdaje się przez kulawą pamięć. Bo pamięć nas wszystkich nie jest najlepsza. Pamiętamy tylko pewne momenty, na ogół te bardziej jaskrawe, a cała reszta nam umyka. Podobno z dzieciństwa pamięta się tylko 10 godzin. I też prawda że im bardziej próbujesz objaśniać, wiesz zgłębiać, precyzować, tłumaczyć, ideologizować to zdarza się, że tylko jeszcze zaciemniasz obraz :)) Prawda to w 100 %. Pzdr. M. 

Opublikowano

@Amber

 

I wyrafinowana aluzja erotyczna, a wie pani: skąd pochodzi nacjonalizm? Od romantyzmu, a reszta to książkowe, brzydko mówiąc, pierdoły, jestem tak piekielnie oczytany i doszedłem do wniosku: dla nich zawsze najważniejsze będą święte księgi - takie jak biblia, talmud, koran i temu podobne miniaturki - oderwane od realnego życia, dlatego też: racjonalistom - jest dużo bliżej do nacjonalistów, różnica między nacjonalizmem i racjonalizmem jest taka - nacjonaliści własne emocje okazują publicznie (pozytywne i negatywne), racjonaliści - tego nie robią - to sfera prywatna.

 

Łukasz Jasiński 

Opublikowano

@Łukasz Jasiński Ja z kolei coraz bardziej próbuję starać się być lawirantem. I gdybym był zdrowszy lub chociaż pewniejszy swojego zdrowia naprawdę dużo lepiej widziałbym komizm, niebywały komizm właśnie tego magla ;)))

@Łukasz Jasiński no i pamiętam, że takiej jednej dziwnej podpisałem stronę A 4 de facto in blanco ;)) I mam tylko nadzieję, że na tej kartce nikt nigdy nic nie dopisze ;))))

Opublikowano

@Leszczym

 

A czego pan ode mnie oczekuje, takiego pierdoły - buraka - karierowicza - Roberta Gębickiego - wicedyrektora - kreta, który omal mi życia nie zrujnował - najgorszego miotu śmieć - to on, a co zrobił pracodawca dyrektor Tadeusz Krawczak - wyrzucił do kosza to - co podpisałem wbrew własnej woli i bez żadnych świadków, mój były pracodawca Tadeusz Krawczak - jest bardzo dobrym człowiek, nawet piłem z nim miód pitny, a pan - co ma pan do zaproponowania światu? Nic, a nic - jest pan jak prusak, który włazi mi pod kołdrę, boli to pana, iż jeszcze są ludzie, którzy pamiętają przysłowie: "Obce chwalicie, a swego nie znacie!" - to pan właśnie robi - stosuje pan psychologię wstydu - dlaczego pan jeszcze nie wyjechał do Izraela? Co pan tu w Polsce jeszcze robi?

 

Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór 

Opublikowano

@Łukasz Jasiński Proszę Kolegi Łukasza systematycznie dochodzę do wniosku, że jednak nie bardzo lubię ten świat. Oczywiście walczę ze sobą w tym zakresie i takie podejście uważam trochę za ułomność ;)) I tym samym ciągle muszę przemyśliwać co ja tam temu światu bym chciał zaoferować... I prawdę powiedziawszy czasem dochodzę w tym zakresie do ciekawych wniosków i dość często te wnioski pozostawiam tylko dla siebie, choć muszę uważać, bo mnie podchodzą. Jeśli chodzi o prusaka, miałem kiedyś dobrego profesora prawa karnego o tym nazwisku i muszę panu powiedzieć, że ten naprawdę rozgarnięty człowiek był mocno przeciwny instytucji świadka koronnego. Z sobie wiadomych dobrze przemyślanych względów. I mnie nawet lubił, choć nie napisałem u niego pracy magisterskiej. Ale wiem tutaj skądinąd, że w Polsce nie ma zwyczaju jakiegoś przesadnego słuchania profesorów. Płaci się im czasem, żeby stali po twojej stronie, a silni i tak od zawsze robią swoje, bo rządzą w tej klasie. Więc jak oni mi A to ja im B. I być może na odwrót też tak być powinno. Specjalnie im mówić A żeby zrobili B i tym samym ich przechytrzyć. Ale to tylko teoria, bo rozmawia Pan raczej już z teoretykiem w najróżniejszych zresztą kwestiach. W praktyce jestem najlepszy w paleniu papierosów i piciu co dwa dni piwa. Tutaj jestem praktykiem jakich mało nawet :))

Opublikowano

@Łukasz Jasiński żarty żartami, ale podpisy kartek in blanco są szalenie niebezpieczne. A dużo prawników, choć na ogół tych wyżej w hierarhii takie wystawia czym nawet czasem musi po prostu musi zapewnić funkcjonowanie spraw. Sporo też decydentów tak musi postępować. To wręcz czasem kategoria normy jest nawet. No a potem no to panie dużo można dopisać na taką kartkę. A jak sprawdzą podpis - no przecież że autentyczny.... I wiem, że na mnie oni mają taką jedną kartkę formatu A4 ;))))) Komedia jednym słowem ;)))) I tak Cię zawsze kiwną i wysiudają, jak nie z tej to z innej, spokojna głowa, no chyba że jesteś 60 letnim Jezusem co oszukał cały system, a potem z zaskoczenia się objawił w pełnym skilu ;))))

Opublikowano

Gada pan to samo w koło i nic nowego, gdzie pan był, kiedy pięć minut temu przy temperaturze minus trzy - wyszedłem w krótkich spodenkach i wyrzuciłem śmiecie, jest pan zwykłym starym dziadem - ma pan kilka kont, a w moim przypadku robi pan to: jedno konto na dole i drugie konto na górze i z dwóch stron próbuje mnie pan wziąć, znaczy: zniszczyć, naprawdę, jest pan bardzo chory psychicznie - jak większość tutejszych - wtórnych analfabetów - pasożytów, obserwuje pan, szuka pan słabych punktów i aby mi szpilę wbić - nic nowego na tym świecie - praktyka błędnego koła, dajmy przykład: cały świat wie, iż mam pieniądze i kiedy otrzymuję dożywotnie odszkodowanie za utratę słuchu z winy państwowego szpitala (według was: umysłowego betonu - rentę socjalną - nie macie żadnej zdolności przyjmowania merytorycznych argumentów - co jest charakterystyczne dla wszystkich sekt monoteistycznych - judaizmu, chrześcijaństwa i islamu) - sprzedaliście Polskę? Sprzedaliście! Nigdy w życiu nie powiedziałem jak was prezydent - Andrzej Duda - " jestem sługą Ukrainy" - bierzcie za to odpowiedzialność!

 

Łukasz Jasiński 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Porażająco głęboka refleksja na tle nieistotnej reszty.   Ale dam lajka, bo moc tej cząstki rekompensuje wszystko inne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...