Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rozmowa

 

Boże, jeśli jesteś na wysokim niebie,

Ześlij mały promyk na spaloną ziemię,

Zstąp na te niskie włości,

Wspomóż w mojej złości.

 

Prawią, żeś powiadał, dam każdemu wolę,

Sam zadecyduję, kiedy ją zabiorę.

Nie dbam, w jaki sposób kochasz,

Ważne aby trochę.

 

Nieistotne także, jak będziesz nazywał,

Byleś miły chłopcze w moim prawie bywał,

Idź i nie zważ, co tam mówią,

Ważne byś zrozumiał.

 

Panie, czemu tedy oni siebie czynią?

Synu, nie wiem właśnie. To nie moja wina.

W imię celu im wystarczy

Aby mną frymarczyć.

 

Ojcze, ty się nie martw, będzie kiedyś lepiej,

Spluń na wszystkie smutki, przyjdą inne dzieci.

Wódkę mam, usiądźmy razem,

Zachodź tu, ja stawiam.

 

Marek Thomanek

02.10.2024

Opublikowano

@piąteprzezdziesiąte Nie rozumiem o co Ci chodzi.

Może nie zrozumiałeś/łaś wypowiedzi wiersza?

Więc informuję. To nie jest krytyka wiary czy tego podobnym ale ludzi którzy w imieniu wiary sieją nienawiść i wykorzystują ją do swoich celów.

 

Często widzę coś takiego. Nawet na tych stronach tutaj. Mam nadzieję, że przyznasz mi rację, że to nie jest zachowanie godne szacunku.

Opublikowano

@Manek

Tematyka utworu, jakiej się podjąłeś jest szczególna, zwłaszcza dla osób, które idą przez życie z Dekalogiem na ustach i kierują się Świętą Księgą.

Ale ja nie o tym...

Teraz, zważywszy na kaliber przesłania dla Świata, aż mi głupio  wspominać o myśli przewodniej.

Zatem pozwól, że tylko Cię pozdrowię i szybciuchno się ulotnię.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ano właśnie nie masz racji. Twoja opinia jest zbyt pochopna. Jestem niepraktykujący. I dokładnie takich ludzi, jakich wymieniłaś tutaj krytykuję.

Proponuję jednak dokładniej przemyśleć treść wiersza.

Także pozdrawiam.

Opublikowano

@Manek

Bo mnie zupełnie nie chodziło o treść...

Mało tego, mnie kompletnie nie interesują osoby, o których tak ładnie napisałeś. 

Żeby jeszcze bardziej dać świadectwo swojej podłości dodam, że adresat wiersza również mało, co mnie obchodzi...

:(

Ale.

Poruszyłeś istotną kwestię, która znana jest od... wieków.

Pisał o tym Molier, pisała Zapolska.

Ci ludzie byli, są teraz i będą tak długo, jak istnieć będą religie.

Zauważ wspólną cechę tej grupy:

im głośniejsze modły, tym człek bardziej podły.

 

Ja, dla swojego komfortu, omijam i wręcz uciekam, gdzie pieprz rośnie.

To tyle w kwestii treści.

 

Problem, moim zdaniem, tkwi w rytmice, która jest nierówna.

Początkowe strofy, popłynęły z prądem, aż milutko, a dwie ostatnie wir wciągnął i się lekko podtopiły.

Kocham rymy i takie zapisy rujnują mi psychikę.

 

Może szukam dziury w całym, sorry.

Pozdrawiam.

 

Opublikowano

Ha ha ha ha ha.

Teraz dopiero rozumiem.

Dlaczego nie od razu tak? Precyzyjniejsze sformułowanie problematyki na samym początku bardzo uprościłoby całą dyskusję.

 

To po pierwsze a po drugie to naprawdę się czepiasz i demonstrujesz swoją niewiedzę.

To co ja tutaj zastosowałem nazywa się załamaniem rytmu lub metrum. Często jest coś takiego stosowane np. w piosenkach.

 

Wiersz to nie tylko rymy i równa metryka i nie gra roli czy Ci się to podoba, czy nie.

Zalecam na przyszłość się jednak sumienniej zapoznać z rodzajami wierszy, budową, figurami retorycznymi itd.

Tak żeby się więcej nie robiło tak śmiesznie jak jest teraz.

 

Mam nadzieję, że udało mi się wyciągnąć statek z mielizny.

Jakby co jeszcze było to pisz. Chętnie odpowiem.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Nie musisz przepraszać za coś, czego nie musiałaś robić.

 A przyczepiłaś się do dosyć popularnej figury retorycznej.

 

Cieszę się, że już Ci się samopoczucie poprawiło.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przepraszam, że uniemożliwiłam ci rozwinięcie tematu o postępowaniu ludzi z poezja.org

Naprawdę mi przykro, bo widzę jakie to było dla ciebie ważne. 

Może kiedyś nadrobimy stracony czas i opowiesz mi o "niegodnych szacunku zachowaniach".

 

Serdecznie pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena spoko, smacznego:)
    • @violetta daj spokój. nikogo nie szukam :)   też pójdę do restauracji. zjem stek z borowikami !
    • @Leszczym „To taka płynna medytacja!" Podobno najlepsze pomysły przychodzą gdzieś między drugim a trzecim piwem. Przed drugim - za mało odwagi. Po trzecim - za dużo pewności siebie i literówek. Poza tym to fakt - Hemingway pisał po whisky, Bukowski po wódce, więc dwa piwa to właściwie dieta pisarska! A ta agresja nad tekstem... znam to. Siedzisz, męczysz każde słowo, poprawiasz, wykreślasz, znowu wstawiasz, aż w końcu tekst się poddaje i umiera ze znużenia. A ty z nim. Pozdrawiam.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • @Migrena no niestety nie robię:) musisz sobie poszukać kogoś lepszego:)
    • Mój licznik żyć się wyczerpał. Musiałbym płacić słone sumy pieniędzy, by go nie tyle zregenerować co wzbudzić  w nim nikły płomyk nadziei. A fatum tylko na to czeka. By go stłumić w popiele. Spalić wszystkie próby wyjścia już na starcie. Zresztą musiałbym stanąć w prawdzie. Obnażony i przegrany. Bez pewności w głosie. Siląc się na spokój. Snuć opowieści jak z najgorszego koszmaru. Dla uszu, które są nieczułe na ból jednostki. Zagubionej wśród labiryntu świata,  którego nie sposób rozgryźć,  będąc dzieckiem gotyckiej nocy, dekadenckiej, alkoholowo-lekowej samotni. Być nie duszą, nie ciałem  a tchnieniem jedynie grozy. Mroźnym powiewem, wśród wilgnych i ciemnych korytarzy domów. Porzuconych i kalekich już od upływu wieków.     O północy opuszczam bar  i chwiejnym krokiem idę przez środek ulicy, pustej już i grobowo wręcz cichej,  jak me serce. Bez emocji, których okazywać mi nie przystoi. Ruszam ku stalowej konstrukcji mostu. Na jego wąskiej barierce nie muszę stawać  ani w prawdzie ani w kłamstwie. Przeciw sobie i bliźnim. Nie ma tu uszu, które nie potrafią zrozumieć, ani oczu które nie potrafią przestać oceniać. Jest tylko wezbrany nurt, zimnej jak trup. Zimowej rzeki. Niosącej w wirach kamyki i gałęzie  ku zatraceniu. Zapomniałbym w tej ostatniej minucie. Rozpiąłem gruby, wełniany, czarny płaszcz. Z malutkiej wewnętrznej kieszeni na piersi, wyjąłem nieduży skórzany portfel. Gotówkę i monety posłałem w nurt. Tak jakbym wrzucał drobne do fontanny. Nie muszę myśleć nad życzeniem. Ono się właśnie spełnia. Życzenie śmierci.      Drżącymi z zimna nie strachu palcami. Wyjąłem małe zawiniątko. Twoje zdjęcie. Urzekająco doskonałe. Jak portrety, które wyszły  spod Twej uświęconej, anielskiej dłoni. Zatknąłem zdjęcie w szparze jednej ze śrub. Nie umiałbym skoczyć z Tobą. Najpierw rano odnajdą tylko to zdjęcie  a może nie zwrócą uwagi. Przechodnie, kierowcy.  Ci wszyscy głupcy. Ślepcy. Nie skojarzą. Dopóki rzeka nie wyrzuci  wzdętego od rozkładu ciała. Gdzieś w gnilne, przybite do ziemi mokrym śniegiem szuwary. Lub zatrzyma się w lodowym zatorze,  pod konstrukcją kolejnego z mostów. Twarzą ku toni.     Może i Ty nieraz do tego czasu  jadąc tramwajem z uczelni  przez tłoczny most Anichkova. Tęsknym, zmęczonym wzrokiem,  spojrzysz w dół ku rzece. I wspomnisz czule tego przeklętego poetę, który nie zabiegał w życiu o nic  ponad Twe względy. Do diabła z rozsądkiem. Chciałabym wrócić do dni dawnych  i znów kochać i wybrać sercem. Pomyślisz, ostatni raz posyłając mu wdzięczny i ciepły uśmiech. Wtem trup z trudem drgnął i oparł się o krę. Nurt i wolne, ciężkie bryły wokół  obróciły go ku jezdni. Uniósł z wolna rękę  i machał aż czerwone cielsko tramwaju  nie zniknęło mu z oczu, skręcając ku kamienicom  na Newskim Prospekcie.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...