Waldemarze,
dziękuję - serducho zawsze miłe
i również pozdrawiam.
T.O
ja też nie lubię globalnego;
i nieważne czy ocieplenia, czy innego... itd.
A tak gwoli ścisłości za Słownikiem J.P.
pełnia
1. «stan, w którym niczego nie brakuje»
2. «najwyższy stopień, największe natężenie czegoś»
3. «faza Księżyca, podczas której jest on widoczny z Ziemi jako okrągła tarcza; też: Księżyc w tej fazie»
a więc księżyc na samym końcu, dlatego w ostatnim wersie, nie był brany pod uwagę.