Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jestem Zielonym Kapturkiem, gdyż znam tą głupią bajkę i nie chciałam mieć takiej samej nazwy, bo to wstyd i w ogóle, zajeżdża horrorem. Zresztą sama nie wiem. Może po prostu jestem postrzelona, chociaż nie widzę na sobie nadprogramowych dziurek, tylko nutkę chaotycznej czerwieni.

 

Mieszkam z mamusią i tatusiem w leśnym domku, lecz teraz akurat nie, bo mamusia mnie wysłała z koszyczkiem, bym nazbierała jedzenia na obiad. Dużo tego w kniejach i wielkich grzybach, dlatego rodzice wiedzieli, gdzie chałupę wybudować, by posiłków nie zabrakło.

 

Od małego lubię krasnoludki, tak samo jak moi rodzice, lub krewni, co czasami przychodzą na proszony obiad. Właśnie teraz idę ich nałapać do koszyczka. Niosę przy sobie mały ostry nożyk, w ozdobnej torebce z delikatnej skórki, bo na diabła duży dla takich maluszków. Mam też siłę w rączkach, na wypadek, gdybym jednak ostre narzędzie zgubiła.

 

Mamusia przed wyjściem powtarza, że jak tylko jakieś złapię, to mam natychmiast główki ukręcać, to wtedy nie uciekną z koszyczka, gdybym zaczęła myśleć o błękitnych koziorożcach, w różowej galaretce, zapominając co niosę i czego pilnować.

 

Nie słucham mamusi we wszystkim. Mam przecież własne myśli i pomysły. Właśnie złapałam pierwszego. Taki w sam raz. Nie za tłusty, nie za chudy, z wypukłymi oczami. Takie są najbardziej pyszne, bo gałki oczne tak fajnie strzelają w buzi, a całe jedzonko, pachnie lasem oraz żywicą, a najbardziej grzybami, w których mieszkają, dopóki nie są obiadkiem. Tylko najpierw trzeba je obrać z ubrania, strzępków runa i później gołe, piec na masełku, do odpowiedniego zarumienienia.

 

 

Wbrew temu co radziła mamusia, nie ukręcam im główek, tylko odcinam nożykiem niewielkie stópki, bo żywe mięsko, jest dłużej świeże, a uciec i tak nie może. Chociaż tym większym okazom, to jednak główki ukręcam, gdyż byłam przezorna w myśleniu do przodu i zabrałam buteleczkę , bo zawsze coś nasikam z ciałka i będzie na czerninę. Wiem, że rodzice lubią siorbać, robiąc zachwycone minki. Ja też. Szczególnie karmelki ze skrzepłej, takie do ciućkania. Mają leśno grzybowy posmak, a taka płynna, nie ma. Dziwne.

 

O jejku. Musiałam chwilę odpocząć. Koszyczek ciężki i chociaż dźwigam na przemian, raz w lewej rączce, raz w prawej, to i tak jestem zmęczona. Chyba jednak kilka zgubiłam, bo bardziej cicho w koszyczku. Te co mają głowy, lecz korpusom brak nóżek, popiskują i jęczą, ale większość śpiewa melodyjnie. Widocznie posiadają wyrobiony słuch. Czasami żałuję, że je zjadamy, zamiast delektować wyzwoleńczymi piosenkami uszy, ale cóż poradzić, skoro są bardziej smaczne, od słuchania ich piosenek.

 

***

 

W domku czeka na mnie niespodzianka. Mamusia wnerwiona, bo tatuś nagle chce nas opuścić na drugi dzień. Czemu chce, tego nie wiem. Dlatego jak spał, to korzystając z rady mamusi, odrąbałam mu siekierką nóżki, poniżej kolan. Jednak nie całkiem, bo na takie grube kości, to nie mam tyle sił w rączkach i bym za bardzo zmęczyła ciało, albo nawet spociła i mogłabym zachorować, bo u nas przeciągi. A tatuś, tak jak krasnoludki, nie może już uciec.

 

Gdy mamusia zobaczyła tatusia, to westchnęła tylko i powiedziała: cóż trudno, ale skoro już tak, to mu jeszcze ukręcę główkę. Przez to nałapaliśmy do garnuszków dużo pysznej krwi na czerninę i było na dużo obiadków, po wykrojeniu co lepszych kąsków. Mamusia jednak żałowała, że ukręciła główkę, bo żywe mięsko, jak już chyba wspomniałam w swoim pamiętniczku, jest dłużej świeże.

 

***

 

Teraz, skoro mamy jedzonko zapewnione na pewien czas, już ładnie upieczone, to wychodzę z mamusią na spacer do lasu, by posłuchać śpiewu krasnoludków. Niech nam maluszki śpiewają, dopóki nie są obiadkiem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Porażająco głęboka refleksja na tle nieistotnej reszty.   Ale dam lajka, bo moc tej cząstki rekompensuje wszystko inne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...