Noc podgląda
nasz epileptyczny taniec
okiem bez powiek, bez łez
tańczymy na tle mrozu
łykając sople powietrza
skrzypce na skórze grają nam dreszcz
ogrzej mnie proszę,
wywróć me wnętrze na wierzch!
inaczej nie ruszymy
w dalszą drogę
przez ciemny mroźny pokój