Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przy blasku tęsknoty,
o tym
co utracone
nieosiągalne
piszę sercem.
Czego niedoceniasz

Trudno odróżnić
prawdę od kłamstwa.
Realizm jest obłędem.
Podaję Ci duszę.
Nie czytasz.
Zapominasz

Łap każde me słowo
i tylko takiej
miłości oczekuj.
Nie denerwuj się,
że nie mam
instrukcji obsługi.

Opublikowano

Mi się podoba. Jestem tu tak somo nowy jak Ty. CHodź moze dopiero teraz dodałaś swoje dzieło. Ale teraz ten serwis bedzie moim nałogiem. Odnosząc siedo tego mi się podoba... to można twierdzić że nie umiem oceniać wierszy, bądź wstydze się swoich opinii, lecz poprostu nie mam zwyczaju czepiania się do interpunkcji, lub stylu danej osoby. To jest sprawa indywidualna. Dla mnie Twój wiersz jest ciekawy o prostej poetyckiej budowie. Pozdrawiam...

Opublikowano

"Przy blasku tęsknoty" - ten wersik jak dla mnie jest niesmaczna dla mnie proba "gornolotnosci" - mialem tak kiedys i chyba sie tym przejadlem.


"piszę sercem." - z 1 zwrotki tylko to jest ciekawe. a reszta nie pozwala przystanac, zastanwic sie, nie czaruje. po prostu czytasz i idziesz dalej.


z 2:
"Trudno odróżnić
prawdę od kłamstwa." - czy to nie jest doslowne? brak w tym cieni w ktorych skrywaloby sie to co chcesz przekazac.

"Realizm jest obłędem." - oczywiste ale sliczne.

"Podaję Ci duszę.
Nie czytasz.
Zapominasz" - ladne, ale tez oczywiste.

"Łap każde me słowo
i tylko takiej
miłości oczekuj." - i gdzie tutaj trzeba cos zinterpretowac, poruszac troszke znudzonymi neuronami?

"Nie denerwuj się,
że nie mam
instrukcji obsługi. " - a to jest jak juz wspomanielm najlepszy fragment. moze i tez nie zmusza do myslenia, ale jest oryginalny.

jak dla mnie nie pozostawiasz czytelnikowi swobody interpretacji. osobiscie uwazam ze wiersz powinien byc gra swiatla i cienia, bez nadmiaru swiatla. trzeba pozwolic czytelnikowi bawic sie wierszem, niech czyta go wiele razy i z kazdym kolejnym odkrywa w nim cos nowego. a Ty odbierasz ta zabawe doslownoscia. aczkolwiek nie jest tragicznie. sa momenty ktore przyciagaja wzrok i usmiecz za pomysl.

Opublikowano

W moim odbiorze jest swojego rodzaju prośbą o zrozumienie Twojej indywidualności..jednak to tylko moje relatywne odczucie;) Naprawdę niezły i nie szkodzi, że czasami za bardzo "wprost" - to Twoje zapiski duszy, nie muszą być przecież zawoaluowane w zawiłości i metafory. Powiem tyle - wciąga, tak jak potrafi wciągnąć ciekawy wiersz.

Opublikowano

trochę lepiej, ale po cholere "blask tęsknoty".,"pisanie sercem", "łapanie słów".... wszystkie frazy brzmią znajomo, ta instrukcja obsługi też. jeśli stosujesz interpunkcje to ok, ale konsekwentnie, a nie tam gdzie ci się napisze to jest."Trudno odróżnić
prawdę od kłamstwa" ble ble ble, nie uważasz, że znowu lecą slogany z ambony?. jestem na nie, aczkolwiek coś ruszyło. tytuły twoje są...pomine milczeniem, pisanie o wielkich miłościach w tym wieku też jest dla mnie lekkim nietaktem, ale nie wnikam w twoje, no właśnie co?, fantazje?. ale spoko, nie obrażaj się na mnie za te słowa krytyki, zresztą nie moje zdanie jest ważne, a poczytalność tekstu, a ta jest dość wysoka w twoim wypadku...nie wiem tylko z jakiego powodu. pozdrawiam.

Opublikowano

------
No to powiedzcie mi jakie blędy.Błedy w czyichs poglądach?:):)I pozatym ten wiersz wcale nie jest o miłości takiej jak między kobietą a męszczyzną, przynajmniej w mojej interpretacji:)

Opublikowano

A moim zdaniem prosty ale ładny, wiersz wg mnie nie musi posiadać setek metafor i innych środków aby sie podobać, czasem mozna opisać prostą rzecz albo wydarzenie przy użyciu prostych słó i brzmi to pięknie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zrozum wkońcu ze my jeśli mowimy o błędach to nie oceniamy treści ale formę, czy to takie trudne?? ile razy można powtarzac ze najbardziej interesuje nas warsztat, to w jaki sposob jest coś napisane a nie o czym.....

poczytaj komentarz Julii, nie będę się powtarzać...

fajnie że interpretujesz własne wiersze.....

chyba tracę cierpliwość, wybacz...

pozdr. agnes
Opublikowano

Wybaczcie, że nie napiszę na temat formy - ale się na tym nie znam - podobnie jak większość użytkowników serwisu - którym wydaje się, że jest inaczej...

Napiszę za to, że podoba mi się treść - ujęłaś uniwersalne sedno.

Genialne słowa z Twojego wiersza mógłbym cytować mojej kobiecie, szefowi wpracy - wielu ludziom z mojego otoczenia.

To mi się w tym wierszu podoba...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mnie proszę nie liczyć. Policzcie sobie nawet psa, kota czy świnkę morską. Ale beze mnie… Że co? Że co się ma wydarzyć? Nie. Nie wydarzy się nic ciekawego tak jak i nie wydarzy się nic na płaskiej i ciągłej linii kardiomonitora podłączonego do sztywnego już nieboszczyka.   I po co ten udawany szloch? Przecież to tylko kawał zimnego mięsa. Za życia kpiarsko-knajpiane docinki, głupoty, a teraz, co? Było minęło. Jedynie, co należy zrobić, to wyłączyć ten nieustanny piskliwy w uszach szum. Ten szum wtłaczanego przez respirator powietrza. Po co płacić wysoki rachunek za prąd? Wyłączyć i już. A jak wyłączyć? Po prostu… Jednym strzałem w skroń.   Dymiący jeszcze rewolwer potoczy się w kąt, gdzieś pod szafę czy regał z książkami. I tyle. Więcej nic… Zabójstwo? Jakie tam zabójstwo. Raczej samobójstwo. Nieistotne z punktu widzenia rozradowanych gówniano-parcianą zabawą mas. Szukać nikt nie będzie. W TV pokazują najnowszy seans telewizji intymnej, najnowszy pokaz mody. Na wybiegu maszerują wieszaki, szczudła i stojaki na kroplówki… Nienaganną aż do wyrzygania rodzinkę upakowaną w najnowszym modelu Infiniti, aby tylko się pokazać: patrzcie na nas! Czy w innym zmotoryzowanym kuble na śmieci. Jadą, diabli wiedzą, gdzie. Może mąż do kochanki a żona do kochanka... I te ich uśmieszki fałszywe, że niby nic. I wszystko jak należy. Jak w podręczniku dla zdewociałych kucht. I leżących na plaży kochanków. Jak Lancaster i Kerr z filmu „Stąd do wieczności”? A gdzie tam. Zwykły ordynarny seks muskularnego kretyna i plastikowej kretynki. I nie ważne, że to plaża Eniwetok. Z zastygłymi śladami nuklearnych testów sprzed lat. Z zasklepionymi otworami w ziemi… Kto o tym teraz pamięta… Jedynie czarno białe stronice starych gazet. Informujące o najnowszych zdobyczach nauki. O nowej bombie kobaltowej hamującej nieskończony rozrost… Kto to pamięta… Spogląda na mnie z wielkiego plakatu uśmiechnięty Ray Charles w czarnych okularach i zębach białych jak śnieg...   A więc mnie już nie liczcie. Idźcie beze mnie. Dokąd.? A dokąd chcecie. Na kolejne pokazy niezrównanych lingwistów i speców od socjologicznych wynurzeń. Na bazgranie kredą po tablicy matematyczno-fizycznych esów-floresów, egipskich hieroglifów dowodzących nowej teorii Wielkiego Wybuchu, którego, jak się okazuje, wcale nie było. A skąd ta śmiała teza? Ano stąd. Kilka dni temu jakiś baran ględził na cały autobus, że był w filharmonii na koncercie z utworami Johanna Straussa. (syna). Ględził do telefonu. A z telefonu odpowiadał mu na głośnomówiącym niejaki Mariusz. I wiedzieliśmy, że dzwonił ktoś do niego z Austrii. I że mówi trochę po niemiecku. I że… - jest bardzo mądry…   Ja wysiadam. Nie. Ja nawet nie wsiadłem do tego statku do gwiazd. Wsiadajcie. Prędzej! Bo już odpala silniki! Ja zostaję na tym padole. Tu mi dobrze. Adieu! Poprzytulam się do tego marynarza z etykiety Tom of Finland. Spogląda na mnie zalotnie, a ja na niego. Pocałuj, kochany. No, pocałuj… Chcesz? No, proszę, weź… - na pamiątkę. Poczuj ten niebiański smak… Inni zdążyli się już przepoczwarzyć w cudowne motyle albo zrzucić z siebie kolejną pajęczą wylinkę. I dalej być… W przytuleniu, w świecidełkach, w gorących uściskach aksamitnego tańca bardzo wielu drżących odnóży… Mnie proszę nie liczyć. Rzekłem.   Przechadzam się po korytarzach pustego domu. Jak ten zdziwaczały książę. Ten dziwoląg w jedwabnych pantalonach, który po wielu latach oczekiwania zszedł niebacznie z zakurzonej półki w lombardzie. Przechadzam się po pokojach pełnych płonących świec. To jest cudowne. To jest niemalże boskie. Aż kapią łzy z oczu okrytych kurzem, pyłem skrą…   Jesteś? Nie. I tam nie. Bo nie. Dobra. Dosyć już tych wygłupów. Nie, to nie. Widzisz? Właśnie dotarłem do mety swojego własnego nieistnienia, w którym moje słowa tak zabawnie brzęczą i stukoczą w otchłani nocy, w tym ogromnie pustym domu. Jak klocki układane przez niedorozwinięte dziecko. Co ono układa? Jakąś wieżę, most, mur… W płomieniach świec migoczące na ścianach cienie. Rozedrgane palce… Za oknem jedynie deszcz…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-03)    
    • @m1234wiedzialem, że nie zrozumiesz, szkoda mojego czasu. Dziękuję za niezrozumienie i pozdrawiam fana.   PS Żarcik etymologiczny od AI       Etymologia słowa "fun" nie jest w pełni jasna, ale prawdopodobnie wywodzi się ze średnioangielskiego, gdzie mogło oznaczać "oszukiwanie" lub "żart" (od XVI wieku). Z czasem znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki", które są obecnie głównymi znaczeniami tego słowa.  Początkowe znaczenie: W XVI wieku angielskie słowo "fun" oznaczało "oszukiwanie" lub "żart". Ewolucja znaczenia: W XVIII wieku jego znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki". Inne teorie: Istnieją spekulacje, że słowo "fun" mogło pochodzić od średnioangielskich słów "fonne" (głupiec) i "fonnen" (jeden oszukuje drugiego). 
    • Po drugiej stronie Cienie upadają    Tak jak my  I nasze łzy    Bo w oceanie nieskończoności  Wciąż topimy się    A potem wracamy  Bez śladu obrażeń    I patrzymy w niebo  Wszyscy pochodzimy z gwiazd 
    • na listopad nie liczę a chciałbym się przeliczyć tym razem
    • Dziś dzień Wszystkich Świętych: Na płótnach ponurych I tych uśmiechniętych, Ale wspomnij zmarłych, Nie tych, co tu karły, – Co drzwi nieb otwarli! Choć w spisach nie ma, Bo jakieś problema... – Na dziś modlitw temat!?   Ilustrował „Grok” (pod moje dyktando) „Nierozpoznany święty”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...