Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Stary_Kredens

Stary_Kredens

Widzę moje miasto skąpane we wrześniu 

Oblężone ławki

śmiechu pełne tony

Młodość bije potężnym dzwonem

Nikomu nie chce się iść do domu

Lecz trzeba

Gderliwe matki  czekają z obiadem

 

( One były troskliwe, lecz dla nas wtedy gderliwe)

 

Wrzesień płynie nad sadem

Czerwieni jabłka złoci gruszki

Pachną w plecaku na przerwie

Pochłaniasz łakomie kęs za kęsem

Ich smak zabierasz na ścieżki wspomnień 

Nie wiedząc wtedy że będziesz 

Tęsknić 

Stary_Kredens

Stary_Kredens

Widzę moje miasto skąpane we wrześniu 

Oblężone ławki

śmiechu pełne tony

Młodość bije potężnym dzwonem

Nikomu nie chce się iść do domu

Lecz trzeba

Gderliwe matki  czekają z obiadem

 

( One były troskliwe, lecz dla nas wtedy gderliwe)

 

Wrzesień płynie nad sadem

Czerwieni jabłka złoci gruszki

Pachną w plecaku na przerwie

Pochłaniasz łakomie kęs za kęsem

Ich smak zabierasz na ścieżki Wspomnień 

Nie wiedząc wtedy że będziesz 

Tęsknić 

Stary_Kredens

Stary_Kredens

Widzę moje miasto skąpane we wrześniu 

Oblężone ławki

śmiechu pełne tony

Młodość bije potężnym dzwonem

Nikomu nie chce się iść do domu

Lecz trzeba

Gderliwe matki  czekają z obiadem

 

( One były troskliwe, lecz dla nas wtedy gderliwe)

 

Wrzesień płynie nad sądem

Czerwieni jabłka złoci gruszki

Pachną w plecaku na przerwie

Pochłaniasz łakomie kęs za kęsem

Ich smak zabierasz na ścieżki Wspomnień 

Nie wiedząc wtedy że będziesz 

Tęsknić 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...