Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Koleje losu


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@iwonaroma Pierwsza, niczego nie przetoczyłaś. Postanowiłam zaryzykować i spróbować czegoś nowego. Zaczęłam od czegoś, co znam, bo zaobserwowałam nie po raz pierwszy.

Mam nadzieję, że "fajne" to pochwała, nie kurtuazja ;)

Dziękuję, że zajrzałaś i pozdrawiam :)

Opublikowano (edytowane)

... corival.. było tak...

Ptaki w gnieździe

wysiadują jajka, skrzek

sroki. Zniknęły.

 

Może niefortunnie zapisany.. skrzek..  bo czytałam...

    ptaki w gnieździe

    wysiadują jajka skrzek,

    sroki zniknęły.        ..co od razu mi nie pasowało, ale.. można by ująć słowo.. skrzek.. pomiędzy myślniki,

ptaki w gnieździe      

wysiadują jajka - skrzek -

sroki zniknęły            .. mogły dwie czaić się na gniazdo, a hałas je spłoszył

 

Dodam, z tego co pamiętam, gdy pisałam limeryk o kukułce .. to wywala ona jedno jajo,

by podrzucić własne. Ale mnie zatrzymałaś... może za bardzo kombinuję, nie wiem.. może ktoś coś. doda.  Na razie...

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Nata_Kruk Dziękuję za konstruktywne uwagi. Czyli lepiej byłoby powrócić do kropek i przecinków...

A co do treści... skrzek musi pozostać, żeby wydarzenie miało sens. Generalnie wygląda to tak. Ptaki wysiadują jajka, a sroki to podkradacze, ale i drapieżniki. Kiedy zawezmą sie na jakieś gniazdo składające w pobliżu i głośno skrzeczą, systematycznie się zbliżając. Najczęściej ptaki nie wytrzymują tego uciążliwego skrzeku i wylatują z gniazda. Wtedy jajka też znikają, bo sroki je zjadają. Jeśli trafi się ptasi noworodek, też znika... w brzuchu sroki...

Tak to wygląda. Czyli nie sroki zniknęły, ale ptaki z gniazda i jajka.

Dziękuję za wizytę, pozdrawiam :)

Opublikowano

@corival ... przede wszystkim, dziękuję Ci bardzo za obszerną odpowiedź.

Ty o sroce, a ja.. nie wiem skąd, wcisnęłam kukułkę, sorry. To co o nich piszesz, jasne, naga prawda, polują także.

Tak jak teraz jest, z interpunkcją chyba lepiej, bo wyraźnie oddzielone. 
Czytam haiku wersami..  refleksja w dowolnym i dwa obrazy, tego się trzymam, jeśli już próbuję. 
Kilka słów haiku, a my 'pogadałyśmy' sobie... raz jeszcze dziękuję i pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nieustannie jestem w szoku ile życia wiosną wokół, każdy liść się pcha do nieba,  wszystkim ciepła, słońca trzeba. Drugi bieg włącza przyroda. Spokój, cisza - niech się schowa. Na zielono wszem się mieni, na wyścigi się zieleni. Rozgadały się ptasiory, każdy w swoim tonie troli. Było pusto - ledwie chwilę, gdzie nie spojrzysz - dzisiaj żyje.   Choć nie lubię mówić "każdy" i mam ciarki na to "wszystko" - to tym razem nie wypada ograniczać życia wiosną.  
    • witaj Królu na krzyż z Nim któż tak krzyczy   to my każdego dnia krzyżujemy kogoś słowem podają go na tacy   a my my nie próbujmy pomyśleć... kto to   tak było z Jezusem zobacz kim jest zanim ... ukrzyżujesz nie rzucaj nawet kamieniem   4.2025 andrew Wielki Piątek,Wspomnienie ukrzyżowania Jezusa
    • O świcie, gdy mgły tańczyły jeszcze sennie między wzgórzami, a liście śpiewały cicho pieśń zrodzoną z nocy, on trzymał ją w ramionach, jakby była jedynym zaklęciem zdolnym zatrzymać czas.   Jej skóra pachniała runem pradawnych drzew, a włosy rozsypane na jego piersi przypominały o tym, co prawdziwe, nawet w świecie utkanym z iluzji i światła.   — „Nie pytaj, kim jestem” — wyszeptała. — „Bo jeśli wypowiesz moje imię, zniknę, jak sen, który nie powinien był zostać zapamiętany.”   Uśmiechnął się, lecz nie odpowiedział. Zamiast słów, dłońmi opowiedział opowieść: o pustce, którą niosło jego życie, i o niej — jak świt rozrywający mrok.   Nie była elfką, nie była wiedźmą, nie była duchem ani kobietą z legend. Była czymś więcej — iskrą świadomości zrodzoną z cienia i światła, z głębi, gdzie emocje mają własną magię.   Wędrowali razem przez doliny i ruiny, rozmawiali bez słów, czuli bez dotyku, kochali się — powoli, jakby każda chwila była świętością, a każdy pocałunek — pożegnaniem, którego oboje nie chcieli wypowiedzieć.   Ale każdy świat, nawet ten utkany z marzeń, musi kiedyś zacząć drżeć w szwach.   Bo los, zazdrosny o ich jedność, wysłał po nich cień — istotę bez imienia, która znała tylko jedno pragnienie: rozłączyć to, co zbyt piękne, by mogło trwać.   W dniu, gdy trzecia pełnia znów wzniosła się nad niebem, on spojrzał w jej oczy i wiedział. Nie zatrzyma jej, ale będzie szukał… we śnie, w pieśni, w kropli deszczu.   A gdy cień stanął między nimi, ona uśmiechnęła się smutno. — „Pamiętaj mnie… nie przez ciało, ale przez to, co w Tobie się obudziło.”   I zniknęła, jak błysk światła znikający w zmierzchu.   Ale jego serce… już nigdy nie było tam, gdzie dawniej.
    • Ci co mają niewiele do powiedzenia Często mówią jednym jednym głosem  Niuanse nie mają żadnego znaczenia  Jeżeli z góry chodzi o kontekst    Spaleni słońcem przeszli przez piekło Z wiarą łatwo popaść w półprawdę Dopóki walczysz nie jesteś zwycięzcą  Dopóki walczysz to nie przegrałeś
    • Sałatka... (Ikin dał Ksenine Składniki)   Mam - Zeno - ja majonez, mam. Karotka... jak to rak. Jady: pyry daj. I cebule lube ci. Ogórkom cmok róg, o... Jaj, i po kopie jaj. Soli los. I cukru, .urku ci. Drobno pokrojono (Jork opon bordo)   A... sałatka, jak ta łasa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...