Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
tomass77

tomass77

 

Przeliczyłeś się 

Przelicytowałeś Francis

To przecież ona 

Zerwała jabłko z drzewa 

Biblii nie czytałeś Francis ?

Wstydziłeś się, że za ciebie wyszła 

Nie wart byłem jej ..

I owszem 

Opryszkiem i kombinatorem byłeś 

Chorą miłością kochałeś 

Ale kochałeś !

I choć zimny i apodyktyczny 

Do niej, jej zdania wracałeś.

 

Nigdy nie spojrzałeś 

W jej piękne, zimne oczy 

Nigdy pani śmierci w nich nie dojrzałeś

O  naiwny głupcze 

O  chłopcze z małej mieściny 

Synu ojca pijaka 

Któryś sięgał myślą ponad 

Świata szczyty 

Chcąc być jak Ikar 

Wolny, niezależny 

Kierować życiem swoim 

A przez to i innych ..

 

Zobacz co zrobiła z twoim krajem 

Jak w proch zmieniła niewinnych 

 

Ty także jesteś odpowiedzialny 

Bo to z tej mierzwy wyrosła

Zawierucha i zima. 

 

tomass77

tomass77

 

Przeliczyłeś się 

Przelicytowałeś Francis

To przecież ona 

Zerwała jabłko z drzewa 

Biblii nie czytałeś Francis ?

Wstydziłeś się, że za ciebie wyszła 

Nie wart byłem jej ..

I owszem 

Opryszkiem i kombinatorem byłeś 

Chorą miłością kochałeś 

Ale kochałeś !

I choć zimny i apodyktyczny 

Do niej, jej zdania wracałeś.

 

Nigdy nie spojrzałeś 

W jej piękne, zimne oczy 

Nigdy pani śmierci w nich nie dojrzałeś

O  naiwny głupcze 

O  chłopcze z małej mieściny 

Synu ojca pijaka 

Który sięgał myślą ponad 

Świata szczyty 

Chcąc być jak Ikar 

Wolny, niezależny 

Kierować życiem swoim 

A przez to i innych ..

 

Zobacz co zrobiła z twoim krajem 

Jak w proch zmieniła niewinnych 

 

Ty także jesteś odpowiedzialny 

Bo to z tej mierzwy wyrosła

Zawierucha i zima. 

 

tomass77

tomass77

 

Przeliczyłeś się 

Przelicytowałeś Francis

To przecież ona 

Zerwała jabłko z drzewa 

Biblii nie czytałeś Francis ?

Wstydziłeś się, że za ciebie wyszła 

Nie wart byłem jej ..

I owszem 

Opryszkiem i kombinatorem byłeś 

Chorą miłością kochałeś 

Ale kochałeś !

I choć zimny i apodyktyczny 

Do niej, jej zdania wracałeś.

 

Nigdy nie spojrzałeś 

W jej piękne, zimne oczy 

Nigdy pani śmierci w nich nie dojrzałeś

O  naiwny głupcze 

O  chłopcze z małej mieściny 

Synu ojca pijaka 

Który sięgał myślą ponad 

Świata szczyty 

Chcąc być jak Ikar 

Wolny, niezależny 

Kierować życiem swoim 

A przez to i innych ..

 

Zobacz co zrobiła z twoim krajem 

Jak w proch zmieniła niewinnych 

 

Ty także jesteś odpowiedzialny 

Za w jej oczach zimę.

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...