Przeliczyłeś się
Przelicytowałeś Francis
To przecież ona
Zerwała jabłko z drzewa
Biblii nie czytałeś Francis ?
Wstydziłeś się, że za ciebie wyszła
Nie wart byłem jej ..
I owszem
Opryszkiem i kombinatorem byłeś
Chorą miłością kochałeś
Ale kochałeś !
I choć zimny i apodyktyczny
Do niej, jej zdania wracałeś.
Nigdy nie spojrzałeś
W jej piękne, zimne oczy
Nigdy pani śmierci w nich nie dojrzałeś
O naiwny głupcze
O chłopcze z małej mieściny
Synu ojca pijaka
Któryś sięgał myślą ponad
Świata szczyty
Chcąc być jak Ikar
Wolny, niezależny
Kierować życiem swoim
A przez to i innych ..
Zobacz co zrobiła z twoim krajem
Jak w proch zmieniła niewinnych
Ty także jesteś odpowiedzialny
Bo to z tej mierzwy wyrosła
Zawierucha i zima.