Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dziękuję za przychylny komentarz i serduszko.

 

 

Takie moje powołanie, wszak urodziłem się jako iskierka radości, lekarstwo na depresję, z woli rodziców.

 

Takim byłem przez całą młodość, nie tylko w domu, ale na podwórku, w szkole, wszędzie.
Rozpalałem ogień tam gdzie nie płoną.
Piszę o tym wiersz, ale póki co nie wychodzi...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

A dziękuję za wiarę w moje umiejętności.

 

 

Nie szukając daleko, tutaj na forum większość wierszy jest bardzo smutnych, widocznie tak ludziom w duszy gra, a nie inaczej.

 

Chętnie bym każdemu nieba przychylił tylko nie wiem jak.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ale na szczęście są jeszcze te iskierki i płomyki nadziei nawet na bagnach i w ciemnych dołach dokąd naturalne światło nie dociera.

 

Może jak się wypłaczą wierszami to im samo przejdzie.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję bardzo za miłą opinie i serduszko.
 

Harmonia, czy też balans nigdy nie są stałe.

To jest zjawisko dynamiczne, tak jak kołyszący się na falach okręt, raz przechyla się na jedną stronę, a raz na drugą.
Za jakiś czas chwilowe przeciążenie na wadze zostanie zrównoważone i właśnie na tym harmonijne życie polega, by do tego nieustannie dążyć, wiedząc jednocześnie iż stan idealny to tylko oscylacja wokół nieuchwytnego, niewidocznego, domniemanego punktu.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Leszczym
Dziękuję za miły komentarz i serduszko.
 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Tak też się staram, bo tak w głębi duszy to ja właśnie jestem taki ładny i gładki, tylko życie mnie trochę poobijało l przez to stałem się nieco kanciasty tu i tam.

Ale od czasu, gdy jestem niepełnosprawny to znowu mogę być sobą, nie muszę udawać groźnego.
Pomachać każdemu przechodzącemu obok dziecku rączką i pogłaskać spotkanego pieska.
A czasem też można liczyć na ich mamusie.

  • 3 tygodnie później...
  • 5 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...