Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Krzysztof2022

Krzysztof2022

marskość wątroby w kleszcze  los Józia spowiła

doktor w okularach leniwym głosem doradzał  

- został Panu może rok może kwartał 

więcej  nie mogę obiecać nic więcej nie zdziałam    

proszę więcej nie pić  zdrowo się odżywiać 

on jednak nic z tego nie zrozumiał 

trzy butelki bełta za trzydzieści trzy złote kupił

kumpli  zaprosił na ławeczce przy sklepie  

pogadali  pożartowali  szluga zapalili

kolejne kilka dla animuszu dokupili

w dobrych humorach się porozchodzili 

doktorka gadanie zgodnie zbyli 

szumiało wesoło Józiowi w głowie

kiedy zwalił się na swoje łoże

drugiego dnia się już nie obudził

do południa ostygł albo jak ktoś woli umarł  

na swoje szczęście nic nie czuł nic nie zrozumiał

 

 

 

 

 

Krzysztof2022

Krzysztof2022

marskość wątroby w kleszcze  los Józia spowiła

doktor w okularach z troską  obojętnym głosem doradzał  

- został Panu może rok może kwartał 

więcej  nie mogę obiecać nic więcej nie zdziałam    

proszę więcej nie pić  zdrowo się odżywiać 

on jednak nic z tego nie zrozumiał 

trzy butelki bełta za trzydzieści trzy złote kupił

kumpli  zaprosił na ławeczce przy sklepie  

pogadali  pożartowali  szluga zapalili

kolejne kilka dla animuszu dokupili

w dobrych humorach się porozchodzili 

doktorka gadanie zgodnie zbyli 

szumiało wesoło Józiowi w głowie

kiedy zwalił się na swoje łoże

drugiego dnia się już nie obudził

do południa ostygł albo jak ktoś woli umarł  

na swoje szczęście nic nie czuł nic nie zrozumiał

 

 

 

 

 

Krzysztof2022

Krzysztof2022

marskość wątroby w kleszcze  los Józia spowiła

doktor w okularach z troską  obojętnym głosem doradzał  

- został Panu może rok może kwartał 

więcej  nie mogę obiecać nic więcej nie zdziałam    

proszę więcej nie pić  zdrowo się odżywiać 

zadbać o siebie alkoholu nie nadużywać 

on jednak nic z tego na szczęście nie zrozumiał 

u Pani Krystyny trzy butelki bełta za trzydzieści trzy złote kupił

kumpli  zaprosił razem się na ławeczce przy sklepie napili 

pogadali  pożartowali  szluga zapalili

kolejne kilka dla animuszu dokupili

w dobrych humorach się rozeszli

doktorka gadanie zgodnie zbyli 

szumiało Józiowi w głowie kiedy zwalił się na łoże

drugiego dnia się już nie obudził

do południa ostygł jednym słowem  zszedł

albo jak ktoś woli umarł  

na swoje szczęście nic nie czuł nic nie zrozumiał

 

 

 

 

 

Krzysztof2022

Krzysztof2022

marskość wątroby w kleszcze  los Józia spowiła

doktor w okularach z troską  obojętnym głosem doradzał  

- został Panu może rok może kwartał 

więcej  nie mogę obiecać nic więcej nie zdziałam    

proszę więcej nie pić  zdrowo się odżywiać 

zadbać o siebie alkoholu nie nadużywać 

on jednak nic z tego na szczęście nie zrozumiał 

u Pani Krystyny trzy butelki bełta za trzydzieści trzy złote kupił

kumpli  zaprosił razem się na ławeczce przy sklepie napili 

pogadali  pożartowali  szluga zapalili

kolejne kilka dla animuszu dokupili

w dobrych humorach się rozeszli

doktorka gadanie zgodnie zbyli 

szumiało Józiowi w głowie kiedy zwalił się na łoże

drugiego dnia się już nie obudził

na swoje szczęście nic nie czuł nic nie zrozumiał

do południa ostygł jednym słowem  zszedł

albo jak ktoś woli umarł  

 

 

 

 

 

Krzysztof2022

Krzysztof2022

marskość wątroby w kleszcze  los Józia spowiła

doktor w okularach z troską  obojętnym głosem doradzał  

- został Panu może rok może kwartał 

więcej  nie mogę obiecać nic więcej nie zdziałam    

proszę więcej nie pić  zdrowo się odżywiać 

zadbać o siebie alkoholu nie nadużywać 

on jednak nic z tego na szczęście nie zrozumiał 

u Pani Krystyny trzy butelki bełta za trzydzieści trzy złote kupił

kumpli  zaprosił razem się na ławeczce przy sklepie napili 

pogadali  pożartowali  szluga zapalili

kolejne kilka dla animuszu dokupili

w dobrych humorach się rozeszli doktorka gadanie zbyli 

szumiało Józiowi w głowie kiedy zwalił się na łoże

drugiego dnia się już nie obudził

na swoje szczęście nic nie czuł nic nie zrozumiał

do południa ostygł jednym słowem  zszedł

albo jak ktoś woli umarł  

 

 

 

 

 

Krzysztof2022

Krzysztof2022

marskość wątroby w kleszcze  los Józia spowiła

doktor w okularach z troską  obojętnym głosem doradzał  

- został Panu może rok może kwartał 

więcej  nie mogę obiecać nic więcej nie zdziałam    

proszę więcej nie pić  zdrowo się odżywiać 

zadbać o siebie alkoholu nie nadużywać 

on jednak nic z tego na szczęście nie zrozumiał 

u Pani Krystyny trzy butelki bełta za trzydzieści trzy złote kupił

kumpli  zaprosił razem się na ławeczce przy sklepie napili 

pogadali  pożartowali  szluga zapalili

kolejne kilka butelek dla animuszu dokupili

w dobrych humorach się rozeszli doktorka gadanie zbyli 

szumiało Józiowi w głowie kiedy zwalił się na łoże

drugiego dnia się już nie obudził

na swoje szczęście nic nie czuł nic nie zrozumiał

do południa ostygł jednym słowem  zszedł

albo jak ktoś woli umarł  

 

 

 

 

 

Krzysztof2022

Krzysztof2022

marskość wątroby w kleszcze  los Józia spowiła

doktor w okularach z troską  obojętnym głosem doradzał  

- został Panu może rok może kwartał 

więcej  nie mogę obiecać nic więcej nie zdziałam    

proszę więcej nie pić  zdrowo się odżywiać 

zadbać o siebie alkoholu nie nadużywać 

on jednak nic z tego na szczęście nie zrozumiał 

u Pani Krystyny cztery butelki bełta za trzydzieści trzy złote kupił

kumpli  zaprosił razem się na ławeczce przy sklepie napili 

pogadali  pożartowali  szluga zapalili

kolejne kilka butelek dla animuszu dokupili

w dobrych humorach się rozeszli doktorka gadanie zbyli 

szumiało Józiowi w głowie kiedy zwalił się na łoże

drugiego dnia się już nie obudził

na swoje szczęście nic nie czuł nic nie zrozumiał

do południa ostygł jednym słowem  zszedł

albo jak ktoś woli umarł  

 

 

 

 

 

Krzysztof2022

Krzysztof2022

marskość wątroby w kleszcze  los Józia spowiła

doktor w okularach z troską  obojętnym głosem doradzał  

- został Panu może rok może kwartał 

więcej  nie mogę obiecać nic więcej nie zdziałam    

proszę więcej nie pić  zdrowo się odżywiać 

zadbać o siebie alkoholu nie nadużywać 

on jednak nic z tego na szczęście nie zrozumiał 

u Pani Krystyny cztery butelki bełta za trzydzieści trzy złote kupił

kumpli  zaprosił razem się na ławeczce przy sklepie napili 

pogadali  pożartowali  szluga zapalili

kolejne kilka butelek dla animuszu dokupili

w dobrych humorach się rozeszli doktorka gadanie zbyli 

szumiało Józiowi w głowie kiedy zwalił się na łoże

drugiego dnia się już nie obudził

na swoje szczęście nic nie czuł nic nie zrozumiał

do południa ostygł jednym słowem  zszedł

albo jak ktoś woli umarł  

 

 

 

 

 

Krzysztof2022

Krzysztof2022

marskość wątroby w kleszcze  los Józia spowiła

doktor w okularach z troską  obojętnym głosem doradzał  

- został Panu może rok może kwartał 

więcej  nie mogę obiecać nic więcej nie zdziałam    

proszę więcej nie pić  zdrowo się odżywiać 

zadbać o siebie alkoholu nie nadużywać 

on jednak nic z tego na szczęście nie zrozumiał 

u Pani Krystyny cztery butelki bełta za trzydzieści trzy złote kupił

kumpli  zaprosił razem się na ławeczce przy sklepie napili 

pogadali  pożartowali  szluga zapalili

kolejne kilka butelek dla animuszu dokupili

w dobrych humorach się rozeszli doktorka gadanie zbyli 

szumiało Józiowi w głowie kiedy zwalił się na łoże

drugiego dnia się już nie obudził

na swoje szczęście nic nie czuł nic nie zrozumiał

do południa ostygł jednym słowem  umarł  

 

 

 

 

 

Krzysztof2022

Krzysztof2022

marskość wątroby w kleszcze  los Józia spowiła

doktor w okularach z troską  obojętnym głosem doradzał  

- został Panu może rok może kwartał 

więcej  nie mogę obiecać nic więcej nie zdziałam    

proszę więcej nie pić  zdrowo się odżywiać 

zadbać o siebie alkoholu nie nadużywać 

on jednak nic z tego na szczęście nie zrozumiał 

u Pani Krystyny cztery butelki bełta za trzydzieści trzy złote kupił

kumpli  zaprosił razem się na ławeczce przy sklepie napili 

pogadali  pożartowali  szluga zapalili

kolejne kilka butelek dla animuszu dokupili

w dobrych humorach się rozeszli doktorka gadanie zbyli 

szumiało Józiowi w głowie kiedy zwalił się na łoże

drugiego dnia się już nie obudził

na swoje szczęście nic nie czuł nic nie zrozumiał

do południa ostygł 

jednym słowem  umarł  

 

 

 

 

 



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta ciekawy wniosek:)
    • I tak też można...   Łukasz Jasiński 
    • @violetta   I co, proszę pani? A nie mówiłem, iż tak będzie? W kontekście ogromnych powodzi na Śląsku - najbardziej zabrania o tym przypominać niejaki Szymon Hołownia - to za jego czasów (na początku rządów) całkowicie zrezygnowano z modernizacji Wisły i Odry - wyrzucono do kosza budowę jakichkolwiek zbiorników wodnych, kanałów rzecznych, zapór wodoopadowych i różnorakich rozlewisk... Otóż to: to jest właśnie pani patriotyzm - głosowała pani na Nową Lewicę, de facto: Koalicję i z tego powodu jest pani osobiście odpowiedzialna jako wyborca za tragedie ludzi na Śląsku, nie mam krótkiej pamięci i do końca życia będę pani przypominał - nie warto udawać przede mną amnezji, bo: tak postępują zwykli bandyci w celu uniknięcia odpowiedzialności... Bohaterowie i dzieci niebieskiej telewizji... Z dupy wzięci... A pani pewnie jest bardzo dumna - dostała pani przecież w nagrodę wycieczkę do Krainy Filozofów - Grecji, nieprawdaż?   Łukasz Jasiński 
    • @Amber   A proszę bardzo, pani Magdo, skomentowałem tylko treść w formie osobistej, a nie tak dawno pisałem o tym w moim wierszu pod tytułem: "La mia citta..."   Łukasz Jasiński    @Amber   Pierwszy etap: Ania, Paulina, Agnieszka, Bernadetta i Patrycja - żadnych problemów... Drugi etap: legalna Agencja Towarzyska, bo: żadna mnie już nie chciała i trzeci etap: teraz niektóre mnie chcą, de facto: wskoczyć na gotowe i żyć moim kosztem jako pasożyci, niektóre jeszcze jęczą o miłości, ślubie i rodzinie... Otóż to: jest już za późno - ten temat jest raz na zawsze zakończony, a nawet jeśli: to na moich warunkach bytowych...   Łukasz Jasiński 
    • Strach Otula mnie znów Czuję chłód Ręce mi drżą Choć księżyc mocno świeci Ja widzę ciemność Poruszyć się nie mogę A on idzie w moją stronę Pewnym krokiem Uciec nie mogę Zamykam oczy A w myślach Znów niepokój Dłużej tak nie mogę Ratuj Proszę
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...