Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mam przyjaciela pająka


Rekomendowane odpowiedzi

Mam przyjaciela pająka.
Przychodzi, bawi w gościnie,
gdy jest mi smutno, to brzdąka,
wespół ze świerszczem w kominie.

Zwisa na nici pajęczej,
w oczy spogląda me z bliska.
Wisi i patrzy, nic więcej,
póki uśmiechem nie tryskam.

Przychodzi zawsze z wieczora,
ze swoją miną tajemną.
Widać pajęcza to pora,
w której on pragnie być ze mną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przepadam za rymami, ale w tym wierszu jakoś mnie mnie nie rażą - może nie są dobre ale nie odrzucają. Wiersz przyjemny, myślę ,że czasami warto napisać coś w tym stylu. I zmienił bym tylko na 'w oczy me spogląda z bliska'. Końcówka taka sobie. Aha - nie podobają mi się znaki interpunkcyjne ale to chyba kwestia gustu..

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za chwilę zatrzymania przy tym wierszu. Jednak czy ktoś z Was pokusił się zastanowić o czym jest ten wiersz? Jest on o tęsknocie i samotności. Przykrym wyobcowaniu. O przerażającym smutku, potrzebie zrozumienia przyjaźni i miłości. Myliłby się ten kto sądziłby, że jest on tylko skomponowaną dla efektu wesołą wymyślanką. Wiem, że nie powinno sie tłumaczyć przesłania wiersza. Ja dzielę się tylko stanem swojej duszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • – Witam panią, pani Szlafmyco. Taki ładny dzionek za oknem. Może mały wywiad. Opowie mi pani… – Dlaczego mały? Dlatego, że jestem mała. No to już zagrywka poniżej godności ludzkiej. Ja proszę pana, jestem Szlafmycą Pomponiarską! Dotarło? – To proszę tak od razu nie stroszyć pomponika. – Stroszyć? Ptaszkiem jestem, czy jakimś innym owadem? Co pan sobie wyobraża. Ja proszę pana jestem… – … Szlafmycą. – A od kiedy pan taki mądry? – Od małego tak mam. – Biedaczek! A tak w ogóle Pomponiarską. Już pan zapomniał. Mam powtórzyć?      – Po co te nerwy. Bo jeszcze panią przez okno wyrzucę. – Mnie? Przez okno? Jak pan śmie! Chce pan wyrzucić drugą połówkę wywiadu? A tak a propos… jak pan tu wszedł? – Właściciel mieszkania nie zamknął zamkniętych drzwi. – A on gdzie? Poszedł precz, nicpoń jeden? Zostawił mnie biedną samą? Chyba nie chce kupić nowej szlafmycy. O matko. Tylko nie to. Jego głowa mi najbardziej pasuje. Aż mi szwy pękają z tej zgryzoty. – Gdzie? – Co gdzie? – Pękają. – No coś pan. Metafor pan nie kuma. Głupek z pana, czy co? – Co!      – Doprawdy? Szczerze wątpię. No dobra. Co chce pan wiedzieć. – Skąd te złote nitki na pani pomponiku? Ja nie mogę. Toż to po królewsku, tak jakoś. Za jakie to zasługi? – No coś pan. Mój właściciel od razu po przebudzeniu, wyszedł przemawiać do tłumu. – Ale panią zapomniał zdjąć, tak? – Właśnie. A taki jeden nie miał poczucia humoru. Albo miał, ale inne. Jajem rzucił. Mój pan oberwał, a mnie trafiło. – Czyli w co trafiło? – Nie w co, tylko w mój pomponik. Kultury bakterii, mają więcej kultury, od pana. A teraz z łaski swojej, proszę mnie piękną, położyć płasko na tapczanie, bo na poręczy od krzesła, niewygodnie mi konwersować. – Wedla życzenia. Tak może być? – Pomponikiem do góry! Baranie jeden!     – Tylko nie baranie. Nie ten zodiak! Wypraszam sobie. – Wypraszać to pan może zwykłą myckę, ale nie mnie, bezczelny nieokrzesańcu! – Tak może być? – Coś pan taki spolegliwy? Jaj panu brakuje na ripostę? Miękki palant! Tak. Teraz lepiej pana widzę. Nie do góry… no tego… – Nogami? – Tak. Mnie nogi nie wyrosły. Ale właściwie po co. Mój prawdziwy świat to głowa. – Najlepiej mądra. – Nie mogę narzekać, lecz nie mnie wybierać, którą głowę moją mądrością nasączę. – Ale jak usiądzie, to mu pani zwisa. Tak? – Pomponik, nie ja. Proszę rozgraniczać wedle wartości intelektualnych.    – Mniejsza o szczegóły. A miała pani innych właścicieli. – Owszem. Nawet jeden mnie przez okno wyrzucił, bo zadławił przełyk pomponikiem. – To po co do ust wkładał? Nie rozumiem. – Pomylił ze świątecznym pączkiem. – Pączkiem? Zrobił kłaczate? Liniał prosto w tańczące w oleju? – Ależ gdzie tam. Łysy jest, dlatego nie dowidzi. – Nie widzę związku. – Też nie widzę związku, tylko jakiegoś ciekawskiego wcibidupę. No dobra. Wyjaśnię. Na stole leżałam ja i pączki. – Aaa… rozumiem. A gdzie pani zleciała, po upadku z okna? – No jak to gdzie? Mam tłumaczyć jak głupiemu? Zostałam ponadto rozjechana, bo tak nieszczęśliwie spadłam, że wprost na biały pas zebry. Przez to byłam niewidoczna. – Czyli do ZOO pani wpadła?   – Niewątpliwie. Nawet do cyrku zarazem! – Ale ktoś panią wyprał. – I to w automacie!! Nie w byle jakiej pralce!! – Moje gratulacje! – Dziękuję. Zasłużyłam. – Oczywiście. Nie śmiałbym zaprzeczyć. Czyli ma pani wesołe życie, jak mniemam? – Nie tylko wesołe, durniu niereformowalny! Co ty sobie myślisz matołku? Jam zabytek. Pełne poważanie. Tylko zacni tego świata mnie noszą. – A jednak umiem myśleć. Ulżyło mi… a łaj... dostałem prosto w oko. Prawie do oczodołu spierdzieliło. Co pani wyprawia? – Jak ktoś głupoty gada, to należy pomponem przywalić!   – Co tam jest w środku, Szlafmyco Pompowariatko? – Stalowa kulka. – Stalowe co? Zaraz paskudnicę wyciągnę i zgniotę na miazgę! – Łapy niecne przy sobie. Mój pan lubi, jak mu zwisam na ramię. A bez kulki, to tak nie zawsze. – Ależ pani mnie zaatakowała. Co ja rodzinie powiem. Prawdy nie mogę, bo jeszcze gdzieś zadzwonią. – Przywalę panu w drugie. Powiesz pan, że padłeś symetrycznie na pysk. – Dobry pomysł. No w końcu byle Szlafmycy mogę wybaczyć… a łaj. – Byle? – To była prowokacja, żebyś przywaliła na pewno. – Faktycznie. Mogłam zapomnieć. Mam rozumu tyle, co w pomponiku. A masz! – A łaj! Co za skromność. Jestem pod wrażeniem. – Nie ważna ilość, tylko jakość. – Z kulką, czy bez? – A łaj po raz drugi! Co pani najlepszego zrobiła. Brak symetrii.
    • ~~ Felek w piwnicy na Mariensztacie z cukru i drożdży szykował zacier. Sąsiad go przyfilował - policji zakablował ..!! Felka czas jakiś nie będzie w chacie .. ... Sąsiad chciał zarwać mu żonę - żądza jest tu za obronę?!! ~~  
    • @andreas Przedni.  Pozdrawiam. 
    • @egzegeta Namalowany słowem obraz. Mi się podoba.  Pozdrawiam. 
    • @Rafael Marius @andreas Dziękuję za dobre słowo.  Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...