A taka ładna, co faktycznie idzie na pierwszy ogień tekstu, bo przecież wpierw na nią zerknąłem i faktycznie tylko kątem oka. Niegłupia i to też było widać, bo czasem takie rzeczy są widoczne. Zadbana i nawet duchowo, o czym akurat musiałem porozmawiać, wypytać i wyczuć. W dodatku pragmatyczna, jak te one są prawie wszystkie, bo ten program tak ma (konstrukcja taka). No a potem musiałem się (siebie znaczy się) na nią zdobyć, co trwało i trwało i trwało. I gdy tak się na nią zdobywałem nie patrzyłem nigdy w lustro, albowiem akurat lustru już umiem sporo nakłamać i potrafię niejedno jego odbicie mocno wyolbrzymić. A na końcu chyba musiałem zdobyć się z nią na podobno szczerość.
Warszawa – Stegny, 28.07.2024r.