Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pijani od nudy, wpatrzeni w podłogę,
Od ciszy mamy ciężkie głowy.
Nie możemy ich unieść,
By spojrzeć sobie w oczy.

Nie rozmawiamy, bo wszystko zagłusza
Niemy gwar.
Zawstydzeni ciszą, wychylamy
Kolejny kufel, licząc na rozmowę.

Opublikowano

@Igor Wasiński

Może moja próba? będzie dla Ciebie

podpowiedzią

 

***

Znużeni, w podłogę czy sufit wpatrzeni.
Bezmiarem ciszy ciężkie głowy mamy...
Jak je unieść? By spojrzeć sobie w oczy.

Nie rozmawiamy...
Pustka dni nas zagłusza...
Niemoc w nas?
Zawstydzeni ciszą, opróżniamy...
Kufle, karafki, butelki...
W głębi licząc na rozmowę.
Szukając człowieka
albo siebie

zatapiamy


pozdrawiam :-)

Opublikowano

@FaLcorN Dziękuję za pomoc. Jednak nie wydaje mi się, że to pasuje do stylu, który zamierzam osiągnąć. Staram się, aby moje wiersze były jak najbardziej proste i bliskie codzienności. Jeśli miałbym powiedzieć, czyj styl jest mi najbliższy, to postawiłbym na poezję Andrzeja Bursy albo Rafała Wojaczka. Ta wersja jest ładna i podoba mi się, aczkolwiek nie jest to mój język. Tak czy siak, jestem wdzięczny za Pańską poradę. Pozdrawiam.

Opublikowano

@Igor Wasiński z niezręczną ciszą, miałam/ mam do czynienia tylko w sytuacjach zawodowych, ale wtedy mus, to mus, zwłaszcza kiedy za niego płacą (nie jestem materialistką:)

 

pomiędzy ludźmi bliskimi sobie, także czasami zapada cisza, ale nie wydaje mi się, aby była ona niezręczna, przynajmniej ja nie mam takiego odczucia :)

 

Opublikowano

@Igor Wasiński

 

Bo to nie jest wiersz jak wiele tutejszych tekstów, które są wrzucane jak z robotniczego automatu - bezpośrednio, nieprzemyślane i chaotycznie, moja propozycja:

 

"Pijani nudą, puste oczy wbite

w głębinę rajskiego piekła - sumienia

nie możemy już unieść,

 

unikamy spojrzeń, milczymy

jak cmentarne groby - zagłuszany 

życie - mordujemy,

 

pozostanie kałuża rozlanego

wstydu i po raz kolejny upadamy -

osamotnieni..."

 

Wiersze muszą posiadać środki retoryczne i empatię - trafiać w sedno, wywoływać u czytelników łzy, śmiech, refleksję i pamięć, wiersze to nie podawanie kolejnego kufla piwa, tylko: podawanie serca czytelnikom, oczywiście: to tylko i wyłącznie moja propozycja i nic więcej.

 

Łukasz Jasiński 

Opublikowano

@Łukasz JasińskiRozumiem istotę tego, co chciał pan przekazać, ale jak już wspomniałem w poprzedniej wiadomości, staram się pisać jak najoszczędniej i jak najprościej. Zauważyłem na tym forum, że moje wiersze różnią się dość znacząco, ale są przykłady poetów, którzy pisali w bardziej prostym i potocznym stylu. Nie twierdzę, że moim zdaniem jest to lepsze, po prostu tak czuję, dlatego tak piszę. Uważam, że to kwestia preferencji, każdy powinien pisać tak, jak uważa i tak, jak czuje. Nie chcę się na siłę wpasowywać w żadne ramy. Mimo że mój tekst nie jest szczególnie rozbudowany, chciałem w nim zawrzeć swoje emocje. Mam nadzieję, że taka oszczędność środków pozwoli czytelnikom na ich własne interpretacje. Jestem wdzięczny za każdą radę, którą otrzymuję, bo pomagają mi tworzyć wiersze, które brzmią tak, jak chcę. Jestem początkujący, więc na pewno mogłem przeoczyć pewne rozwiązania, ale jednocześnie chcę pisać po prostu po swojemu. Pańska wersja jest ładna, ale nie oddaje tych emocji, które chciałem przekazać. Mimo wszystko, dziękuję za radę.

Opublikowano

@Igor Wasiński

 

Proszę bardzo, a emocje to miecz obusieczny - miłość i nienawiść, dobro i zło i wzloty i upadki - emocjami jest bardzo łatwo manipulować, preferuję empatię - głębsze uczucia, coś panu powiem: czytając pana - w wyobraźni mam mroczny obraz, chrapliwy głos, wewnętrzną pustkę - jakby pan siedział gdzieś w zamknięciu, dziękuję za rozmowę i jasnych snów.

 

Łukasz Jasiński 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Radosław Ech, pamiętam taką zimę... W wietrze i deszczu, który padał na brudne płachty śniegu, jedyne co widzieliśmy to swoje przyklejone do siebie oczy. Dzięki za przywołanie wspomnień.
    • @Leszczym Nie wiem czy dobrze zrozumiałem... Ale Dicka szanować należy. Tu przed chwilą rozmawiałem z kolegą @Simon Tracy. I też opowiada, że się wycofał ze świata na ile to możliwe. Taka wewnętrzna emigracja. Mnie akurat na ten moment nie stać na takie rozwiązanie, ale może kiedyś... Dzięki za podzielenie się swoją perspektywą. @KOBIETA No, różne są opcje. Wiemy, że mamy narzędzia psychometryczne do mierzenia poziomu psychotyczności - solidnie zweryfikowane testy (Eysenck, Minnesota Inventory). Są testy dotyczące kreatywności - pewnie korelują z tymi mierzącymi psychotyczność. I też wypełnianie luk poznawczych własną treścią - w porządku - wszyscy to robimy na codzień funkcjonując w świecie bez pełnych danych. Niebezpieczeństwo jest tylko takie, że treści własne zaczną przeważać nad danymi.
    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...