w jesienną słotę
plotą się myśli
zaciskają pięść
warkocze
z niemocy
obcych spojrzeń słów
tęsknoty
w taki czas najlepsze są kalosze
do sukienki
fraku na każdą mokrą drogę
kałuże łez
których nie znoszę
w jesienną słotę
plotą się myśli
zaciskają pięść
warkocze
z niemocy
obcych spojrzeń słów
tęsknoty
w taki czas najlepsze są kalosze
do sukienki
fraku na każdą mokrą drogę
kałuże łez
których nie znoszę
w jesienną słotę
plotą się myśli
zaciskają pięść
jak warkocze
z niemocy
obcych spojrzeń słów
tęsknoty
w taki czas najlepsze są kalosze
do sukienki
fraku na każdą mokrą drogę
kałuże łez
których nie znoszę
w jesienną słotę
plotą się myśli
zaciskają pięść
w warkocze
z niemocy
obcych spojrzeń słów
tęsknoty
w taki czas najlepsze są kalosze
do sukienki
fraku na każdą mokrą drogę
błoto
których nie znoszę
w jesienną słotę
plotą się myśli
zaciskają pięść
w warkocze
z niemocy
obcych spojrzeń słów
tęsknoty
w taki czas najlepsze są kalosze
do sukienki
fraku na każdą mokrą drogę
bagno j błoto
których nie znoszę
Gdy pragnę może lecieć z kranu oranżada, lub inny napój.
( Trzeba włączyć keczup i musztardę.)
Mogę sprawić, że znajdę się nagle; tam gdzie chcę : w lesie, bibliotece, kościele…
Nieraz normalnie się oddalę. ( Posiadam dar odwrotu.)
W przyszłości będę eksperymentował również z czasem.
P.S
Chętnie gram na intymnej muszli.