Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
marekg

marekg

błękit nieba ułożony między chmurami

słońce dociekliwie mnoży swoje promienie

nie dokucza nam wiatr

 

ciepłe słowa o poranku jak kawa

przytulona w filiżance

z naderwanym uchem

 

słuchamy w ciszy namalowanych drzew

te kolory lata temu wydawały się żywsze

na białym płótnie kołdry

wybudzone okna marszczą się cieniem

 

w naszych dłoniach kartki z pamiętnika

i żadnej metafizyki pod poduszką

koty owinięte w swoje mruczanki

łaszą się do naszych snów

marekg

marekg

błękit nieba ułożony miedzy chmurami

słońce dociekliwie mnoży swoje promienie

nie dokucza nam wiatr

 

ciepłe słowa o poranku jak kawa

przytulona w filiżance

z naderwanym uchem

 

słuchamy w ciszy namalowanych drzew

te kolory lata temu wydawały się żywsze

na białym płótnie kołdry

wybudzone okna marszczą się cieniem

 

w naszych dłoniach kartki z pamiętnika

i żadnej metafizyki pod poduszką

koty owinięte w swoje mruczanki

łaszą się do naszych snów



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk   Dzięki. opustoszonym z drobiazgów/bzdur... itd. (nie chodzi tu o samotność, więc nie opustoszałym)
    • Tego dnia niebo miało na sobie czerwoną suknię, którą przywdziało mu zachodzące słońce. W pokoju byli tylko we dwoje. Czuć było zapach słodkich perfum, pomieszany z wonią ich rozgrzanych ciał. Leżeli na łóżku, wtuleni w siebie. Czuli, że świat to tylko ta chwila, tylko ten pokój i tylko oni; poza tym nic nie istniało. Spytała go: — Kochasz mnie? — Przecież wiesz. — Więc powiedz to. — Nigdy niczego i nikogo nie kochałem tak bardzo, jak ciebie. — Ja też cię kocham, wiesz o tym? Przytulił ją mocniej do siebie. Nagle zachłysnął się powietrzem i zastygnął. Popatrzył na nią zdziwiony, a ona wyszeptała mu do ucha: — Kocham cię i nie pozwolę nikomu, żeby mi cię zabrał. Zaczęła przeczesywać mu ręką włosy, czule głaszcząc go. — Zawsze będziemy przy sobie, nikt mi cię nie ukradnie. Pocałowała go czule i przytuliła jeszcze mocniej. W końcu odetchnął, gdy wyjęła mu z piersi nóż, a z rany wylała się ciemna i ciepła krew.     To moje pierwsze opowiadanie, właściwie "wiersz", który chciałem zmienić na opowiadanie, kiedy użytkownicy słusznie zwrócili uwagę, że nie jest to wiersz, a raczej "proza przebrana za wiersz". Co można by poprawić w tym opowiadaniu? Czy nie jest za krótkie? Wiem, że jakość jest ważniejsza niż długość, ale być może lepiej byłoby dłużej budować klimat. Chciałbym również poprawić dialogi
    • @Igor Wasiński Poezja jest drogowskazem do samego siebie. Trochę już wiesz, ale sporo się dowiesz. Powodzenia!
    • @FaLcorN Dziękuję za pomoc. Jednak nie wydaje mi się, że to pasuje do stylu, który zamierzam osiągnąć. Staram się, aby moje wiersze były jak najbardziej proste i bliskie codzienności. Jeśli miałbym powiedzieć, czyj styl jest mi najbliższy, to postawiłbym na poezję Andrzeja Bursy albo Rafała Wojaczka. Ta wersja jest ładna i podoba mi się, aczkolwiek nie jest to mój język. Tak czy siak, jestem wdzięczny za Pańską poradę. Pozdrawiam.
    • @befana_di_campi Cały przekrój w krótkiej treści. Pozdrawiam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...