Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Deonix_

Rekomendowane odpowiedzi

@Dagmara Gądek

Miło mi, że chociaż coś jest ciekawe. 

A pęd sporonośny to w pierwszym znaczeniu termin biologiczny,

odnosi się do pędu skrzypu zawierającego zarodniki tej rośliny. 

Ale ma też drugie znaczenie, które tu wychwyciłaś ;)

Co do żelu - hmmm, nie wiem, czy objaśniać, bo ja po ten żel po przebiciu stalowego nieba po prostu widzę :)

A zresztą - (tak kontekstowo, bo z Violettą pod innym moim utworem rozmawiamy teraz o sztucznej inteligencji)

właśnie zauważyłam, że ciekawie odnosi się do mojego wiersza (choć nie tłumaczy wszystkiego) Open AI: 

 

“Pęd sporonośny” to wyrażenie poetyckie, które może być związane z naturą lub metaforą. Oto kilka możliwych interpretacji:

Wiersz “Przemiana”: Wiersz “Przemiana” zawiera fragment: “pęd sporonośny otworzył stalowe niebo by żel cytrynowy mógł opaść jasnozłotą lametą na płowe trawy mokre” 1. To opisuje piękno wiosny, gdzie pęd rośliny (może być to metafora dla życia lub zmiany) otwiera niebo, a żel cytrynowy (inna metafora) opada na trawy.

Biologia: “Pęd sporonośny” to termin biologiczny. Jest to pokolenie bezpłciowe roślin, które przeprowadza fotosyntezę i produkuje substancje zapasowe. Te substancje są przechowywane w kłączu i bulwach pędowych, umożliwiając rozwój pędu zarodnionośnego i produkcję zarodników 2.

Inne źródła: W literaturze naukowej można znaleźć informacje na temat sporangii i pędów sporonośnych, ale nie jestem pewien, czy jest to dokładnie to, o czym mówisz. Na przykład, w jednym z badań znaleziono sporangia luźno, w ilości ponad 200 egzemplarzy 3.

Jeśli masz jakieś konkretne pytania lub potrzebujesz więcej informacji, daj mi znać!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ale to tylko taka dygresja :)

Za zatrzymanie się pod wierszem i komentarz bardzo dziękuję :)

Pozdrawiam! :)

 

Deo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • blask księżyca orientuje ćmy  zmylone blaskiem ognia  giną    twoje źrenice dłonie ramiona na przedpolu świata  po jasnej stronie w mroku karta magiczna  i ascendent Skorpiona    miękną znikają kształty  to najcięższe zapatrzenie    dusze kochających nigdy  nie tracą połączenia  od zawsze znamy swoje ciała  odbite echem starego wcielania    nie zatrzymasz pożądania było tu przed nami    płoną języki pocałunków  dochodzisz    w ustach    ciepły                 
    • @Robert Wochna - podoba się (czczególnie "odbicie w kałuży"), ale mam zgrzyt logiczny:     ciąg zdarzeń (czyli bieg życia) pastelami  (znowu "życie"? może "obraz", "płótno") uzupełni.
    • z dwóch słów jednego nie ulepię zbyt mało danych czekałem tyle dni może podobnie jak ty czekałaś cisza mówi wiele ostatni akord nie poczeka
    • @violetta - pytanie, czy poezja jest kobietą?
    • Szczury cywilizacyjne, pozamykane w klatkach, o metrażu zadanym z wielkiego stołu, nieskończenie zaopatrzonego. Tresowane od najmłodszych lat, w grupie, społeczności... w obliczu wyzwań. Poruszające się po korytarzach z których nie ma odwrotu. Po wąskich uliczkach labiryntu skonstruowanego z chirurgiczną precyzją tak, żeby szczury nie przeszkadzały, a pchały wózek rozwoju wszystkiego co jest poza nimi. Niby nie mają na nic wpływu, a jednak... wpływają na całokształt otaczającej ich cywilizacji i bardziej niż im się wydaje, wpływają na swój los. Na pozór jest bezpiecznie, ale one nie czują się pewnie. Wietrzą podstęp – szukają kamerki za zegarem, podsłuchu pod blatem. Ich nawyki przechodzą w przyzwyczajenia, a przyzwyczajenia w ciągły brak zaufania wyniesiony tym samym dosyć wysoko w hierarchii ważności, nieważności, a jednak... na podwyższenie. Dla złagodzenia objawów stresu funkcjonalnego, dobudowano im otwarte przestrzenie zwane balkonami, tymczasem one nadal w klatkach przywierają do ścian, bojąc się wychylać. Kiedyś było inaczej, były pewne nienaruszalności swoich małych tajemnic życia rodzinnego, jednak odkąd odkryły, że cywilizacja to zdradzieckie urządzenia, które dostosowują się do warunków  i proponują im podaż, zależną od ich ciekawości... teraz nawet dom wydaje się działać niekorzystnie, wręcz zabija w nich chęci do kreowania własnych popytów. Szczury uciekają więc w kanał. Ich jedyne, naprawdę własne miejsce to sny. Ale czy na pewno? Nie koniecznie. Tam bowiem są wentylowane mikroplastikiem, karmione nim przez każdy otwór w ciele. Szczury przesiąknięte sztucznością bez przerwy obalają starych i szukają nowych przywódców, kogoś kto pokaże im jak w tym żyć, gdzie stawiać stopę żeby przetrwać. A po co? Nie wiadomo.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...