Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@corival

Dzięki :))

@Stary_Kredens

Autor bywał na wielu stypach na których, zamiast smutnej atmosfery było radośnie. Jakby duch zmarłej był razem z nami i nawet wzniesiono toast za zmarłą. My przywykliśmy opłakiwać a nikt i litować się, w gruncie rzeczy, nad sobą. A nikt nie patrzy na to że tam już jest człowiek wolny od wszelkich cierpień i ziemskich problemów - otoczony Bożą Radością!!!

Pozdrawiam

:))

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Jacek_Suchowicz


Bardzo ładny wiersz z mojego obszaru emocji.

Choć muszę przyznać iż kontaktów ze zmarłymi nie miałem
Jestem protestantem i dla nas to jest zakazane.
Nawet mi się żaden śnił.
Widocznie moi zmarli też tych zasad przestrzegają.

Natomiast znałem i znam kilkanaście  osób, które takie kontakty miały, czy to na jawie, czy to we śnie i bardzo sobie chwalili.
Kwestia wiary.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kontakty ze zmarłymi jako wywoływanie dusz - wiadomo zakazane bo kończy się prawie zawsze opętaniem.

Ale masz oczy widzisz i myślisz 

- przewracał kartki w dniu pogrzebu JPII wiatr

- czujesz że musisz jechać do samotnej cioci w odwiedziny - jedziesz i trzeba cioci pomóc

- coś ci mówi dziś odbierzesz dzieciaka ze szkoły - idziesz po niego i zwichnął sobie nogę - jak dobrze że jesteś

- itd. tysiące przypadków dnia codziennego

siadasz i myślisz nad swoim życiem - przypadki składają się w całość - nic nie dzieje się przypadkowo

- w mojej rodzinie zmarli zazwyczaj powiadamiają o swojej śmierci snem albo natręctwem myśli

Czy to wszystko jest kwestią wiary??????

Opublikowano (edytowane)

@Jacek_Suchowicz
Ja to bardzo rzadko miewam takie przeczucia, ale ze zmarłymi to już na pewno tego nie wiążę.
Po prostu nie wierzę w takie kontakty.


Parę ładnych lat pracowałem z pacjentami z psychotycznymi w związku z tym mam naukowe wytłumaczenia dla tych spraw.
Na ogół znikają całkowicie po podaniu neuroleptyków w odpowiedniej dawce.
Taka naukowa prawda o tych wszystkich nadzwyczajnych zjawiskach.

 

Choć mogą też to być ludowe wierzenia, zabobony.

Nie wiem po co to ludziom.
Nigdy tego nie rozumiałem. Pochodzę z lewicowej od pokoleń rodziny, a poglądach racjonalnych.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Rafael Marius

Nie ważne czy z lewicy czy z prawicy -  obserwujemy życie nasze i ludzi wokół nas.

                             Nie brałem żadnych tabletek a "śnił" mi się zmarły mój tato i przekazał bardzo ważną widomość, o czym nikt nie miał pojęcia - trudno to nazwać ludowe wierzenia i zabobony. Napisałem śnił w cudzysłowie bo to jakby nie był sen. Nie umiem tego nazwać.

                       Tysiące relacji o nadzwyczajnych uzdrowieniach - ludzie , którzy doświadczyli chodzą i żyją wśród nas możesz porozmawiać. np. miał guz na dwunastnicy - tomografia wykazała guz rośnie zagraża życiu za tydzień operacja przychodzi, kładą na łóżko ostatnie tomografia lokalizacyjna i ...... czysto nie ma nic (modlił się razem z rodziną i jak sam mówi poczuł ciepło w brzuchu)  Pogadaj z lekarzami na onkologii.

                               Można z uporem powtarzać - "to ludowe wierzenia i zabobony".

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Lekarz w takiej sytuacji może powiedzieć tylko, że medycyna nie zna wytłumaczenia takiego zjawiska. Reszta wykracza poza jego kompetencje.

 

Co do cudów to KRK posiada procedury weryfikacyjne i tylko nieliczne je przechodzą.
Znałem kiedyś człowieka, który przy tym pracował i mówił mi że 99,99% procent to są ludzkie fantazje.

 

Ale owszem są takie oficjalnie zatwierdzone i w te rzeczywiście jestem w stanie uwierzyć. Oni to dobrze badają.

 

A moim zdaniem to wiara w cuda wypacza tylko obraz Boga, czyniąc z niego przedmiot do spełniania modlitw.
Boga trzeba kochać dla niego samego nawet jeśli nic w zamian za to nie daje.
Miłość powinna być bezinteresowna.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • To miło mi niezmiernie :)  Dziękuję :)   Pozdrawiam i składam najlepsze noworoczne życzenia :)   @Radosław   Tobie również!    Serdeczności :)   Deo  
    • @violetta  Viola masz piękny kolor ścian w mieszkaniu, i miniatura przednia. Pozdrawiam.
    • Zatracenie    Spełnienie    Uwielbienie    Czyste sumienie    A na nowy rok?   Tylko jedno marzenie    O miłości, która góry przenosi   I daje wiatr w żagle...    
    • Prowadzisz mnie gładko przez rozświetlone miasto. Ty i ja na tylnym siedzeniu w szampańskiej czerwieni zlizuję brokat z twoich ust. Dzisiaj tankujemy do pełna.!  Wyczuwam podniecającą nieśmiałość, oddaję kluczyki  dwa tysiące porywających koni pod maską.   Na drodze dwadzieścia sześć, prosto przed siebie.!      ;)    Szczęśliwego Nowego Roku.!                 
    • Jeden po drugim rwę płatki stokrotki. Zdaje mi się, że sama nic nie powiesz. Trzeci po czwartym rwę stokrotki płatki. Zza horyzontu wyjawia się człowiek, Wygląda tak obco jak ja - ujadam. On zaś przemawia moim, ludzkim głosem. Rysuje się w jego słowach obawa. Zakładam opaskę na śpiące oczy.   Stokrotki płatki spadają na ziemię Coraz to wolniej, im bliżej do końca. Ta rozjeżdża się w nogach - kuleje, Rozchwiana iskrami mdlejącego słońca. I o wszystkim chce mi się zapominać. Nie jestem pewny czy cię oskarżyłem, (siódmy po ósmym płat stokrotki zrywam), Czy chwilę temu nazwałem cię kurwą.   Stanąłem z kwiatem obdartym ze skóry Przed miejscem, które leżało odłogiem. Nic nie znaczy jego sąd ostateczny. Liczyć skończyłem w procesu połowie. Zjednoczył się z nim w swoim obszarpaństwie. Zaczął wtem tłuc w mojej klatce piersiowej. Zapytałem go - jak zabić Goliata? Odrzekł, że nic się nigdy nie wyjaśni.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...