Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie ma to jak dziecinna beztroska.
Choć ja takiej nie pamiętam, już w żłobku było twarde lądowanie.
Kto trafił do niego w PRLu ten wie jaka tam była szkoła życia, a w przedszkolu jeszcze bardziej.

Opublikowano

@poezja.tanczy ... za podjęty temat, plusik.

Niektóre wersy po cichutku proszą o "wyprostowanie rytmiki... np.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   (...)

 

Można by także zapisać.. broni się dziecko.. wywodem.. długim.

Masz fajne pomysły, czyli dobrze obserwujesz... a to już dużo... :)

Pozdrawiam.

Opublikowano

stosujesz moje ulubione rymy ale rytm wyrównaj

 

To o czym piszesz to miłość małpia

w literaturze spotkałem nieraz

nikt nic od dziecka nie chce wymagać

"oj jak podrośnie pojmie - cholera"

 

lecz wyrastają jakieś bezmózgi 

chociaż wysoki psychika słaba

jak nie rozumie posyła bluzgi

ograniczony z nim nie pogadasz

:)

Opublikowano

@Łukasz Jasiński

Masz rację, tekst trochę już ma, ale jest nadal aktualny

 

@iwonaroma

Dokładnie tak

Niepotrzebnie wytwarzamy dodatkową grawitację

 

@Rafael Marius

Teraz dzieci mają inne doświadczenia

Czy lepsze, nie wiem

 

@Andrzej_Wojnowski

Jednemu urosną, innemu nie

Ale tak to chyba zawsze było

 

@Leszczym

Tak. Dzieci powinny pozostać dziećmi

Nie chodzi mi o nic innego

 

@Nata_Kruk

Dziękuję za korektę i miłe słowo

To zawsze mnie cieszy

 

@Jacek_Suchowicz

Warto jest gadać 

Z tymi którzy mają coś do powiedzenia :)

Dzięki za uwagi

 

@Andrzej P. Zajączkowski

 

Dzięki wszystkim za czas i odbiór

Pozdrawiam miło,

M.

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz   A z jakiego to miasta?
    • Na śniadanie co tu wybrać ze słownika? Strony szeleszczą, okładka w mękach Woła ratunku: barbarzyńcy, wikingowie! Mam! jajecznica ze szczypiorkiem.   Wnet na talerzu ląduje – z liter jeno. Karczma Rzym to czy bar mleczny? Niech mnie kule biją, dajcie chleba chociaż. Pyk! i jest w koszyku drobnym pismem sporządzony.   Nie jest czerstwy ni prawdziwy, drukowany! C h l e b literuję: C – jak bumerang poleciało, H mi w gardle staje, L spod palców odpłynęło, E – niesmaczne, jęzor aż drętwieje, brrrr.   B – jak to be, przesolone, nabzdyczone. Jajecznicę na talerzu rozbełtałem, co to? J a c z e n i j a – łychą w stół walę, Edytorze tekstu, szczypior zajumałeś!   Ot, pojadłem, w brzuchu burczy, Pora nad jezioro wybrać się dorożką. Ale, co to? koń z literek ulepiony, A na zydlu, miast woźnicy, $ wytłuszczony siedzi.   Z usług kapitalisty nie skorzystam. Pasztecikiem zapachniało tam za rogiem, W budce rarytasy, prędko z głodu padam. Jest! odwijam z papieru smaczne kęsy.   Dęba staję – wróżba chińska się wyłania, Po kantońsku domki jakieś i zygzaki. Ni to ugryźć, ni przełamać nawet butem. Z dziurawych kieszeni portek dobywam   Zgniecione banknoty własnej twórczości. U Jagusi na Zamkowej zjem pierogów michę, Barszczu czerwonego się opiję z wiadra. Kroczę śmiało, zaułki ciemne omijam.   Łotrów nie brakuje, jestem blisko, czuć to. Rynsztok – tylko wziąć szczupakiem! Łup na plecy, w breję zawiedziony padam. Drzwi do karczmy są z papieru… yyy? to reklama!                  **************** Pac w łysinę – o! mecz przespałem, Było pięć do zera, tylko w którą stronę? Na obrusie plama, w telewizor wbity tasak. K o l a c j a – w menu na stole nęcąco zaprasza.   Słowa w kiszkach fermentują, robi się nieswojo. Ostrzem sieką mnie przecinki – ciach do bólu! Buch w wątrobę wykrzyknikiem, kropką w nerkę. Kelner, płacić! – palto i rachunek!  
    • @Annna2 …dużo piękna, natchniony wiersz. ( Struny trąca - osobiście bym napisała, ale Autorka decyduje ), pozdrawiam.
    • Czasem patrzę w niebo i widze twój gniew który tonie w mojej herbacie i parzy mi usta   próbowałem wydostać się z bagna lecz bałem się konsekwencji które oblały mnie potem i poorały skórę   dziś wiem, że noc jest niespokojna dyszy to nie zmienia mnie ide więc popatrzeć.  
    • Jej głos jest jak woda przejrzysta,  Gdy po kamieniu spływa W lasach odległych i bezgłośnych, Gdzie Cisza samotnie bywa.   Jej myśli są jak kwiat lotosu,  Co spija święte strumienie Między kolumnami świątyni, Gdzie Cisza ma swe marzenie.   Jej pocałunki są różami, Których blask rozświetla mroki W zakamarkach perskich ogrodów, Gdzie Cisza śpi snem głębokim.   I Sara (1911): Her voice is like clear water That drips upon a stone In forests far and silent Where Quiet plays alone.   Her thoughts are like the lotus Abloom by sacred streams Beneath the temple arches Where Quiet sits and dreams.   Her kisses are the roses That glow while dusk is deep In Persian garden closes Where Quiet falls asleep.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...