Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie sięgaj poza krawędź ziemi

tego bez ciała nie zrozumiesz

nie byłaś tam to nic nie mów

domysły mądre albo durne

 

wierząca w grzechu sobie żyłaś

On istnieje - czas przestać wierzyć

przyjąć że z Nim jest każda chwila

i żyć razem z Nim jak należy 

:)

Opublikowano (edytowane)

@tetu ... Koleżanko, to niełatwy wiersz, ponownie pojawia się Piotr, odniesienie do Biblii.

   Lubisz "rozmowy" z nim, albo dzięki niemu, możesz umieścić w wersach swoje przemyślenia.
Tutaj 'widzę' skargi duszy... są słowa, które mi do tego pasują. Ogólnie, mocna treść i...

wg mnie, "zdyscyplinowana"... końcówka wbijająca, bo gdziekolwiek się będzie...

będzie też 'zło'... (?) Mam nadzieję, że 'w coś' trafiłam.
Pozdrawiam.

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@tetu Gratuluję ścieżki słownej, moc Twego przekazu do mnie przemówiła bo często  przecież.... na rozstaju dróg z Bogiem spotykamy się. Góra jest z CIEBIE DUMNA I ...ja spadający z sufitu robak też.... bardzo dziękuję za emocje. pozdrawiam.

I nie ważne czy wierzymy , czujemy.. na rozum.. ble ble... wiersz na TAk.

@violetta .... i umiesz się przyznać.. zazdroszczę i pozdrawiam.

Opublikowano

@Jacek_SuchowiczTwoje rymowane komentarze sprawiają, że zawsze się uśmiecham, dziękuję. 

 

@Nata_Kruk, miło Cię widzieć. Zawsze potrafisz dużo wyczytać. Lubię Twoje refleksje. Serdeczności. 

 

@violetta miło mi dziękuję. 

 

@iwonaromadziękuję za przemyślenia. Pozdrawiam. 

 

@kwintesencja @corival pięknie Wam dziękuję dziewczyny.  

 

@Bożena De-Tre miło Cię gościć, zwłaszcza, że chyba pierwszy raz u mnie, tym niemniej mi miło. Cieszę się, że tak odebrałaś wiersz i że poruszył. Pozdrawiam.

 

@Wiesław J.K.fajnie że zajrzałeś i podzieliłeś się odczuciami. Serdeczności.  

 

 

Wszystkim pozostałym czytelnikom @Dared @Rolek @Rafael Marius @MIROSŁAW C.bardzo dziękuję. Pozdrawiam. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 cześć i chwała bohaterom !!!!! Tym z Ak i NSZ. Na wiecznej warcie u stóp Boga.   Aniu --jesteś wielka !!!!
    • @Jacek_Suchowicz Jacek, rozumiem Twój nastrój i to, jak bardzo wiadomości potrafią przygnębić… U mnie dziś poezja gra inną melodię - taką, która pozwala na chwilę zapomnieć i odnaleźć oddech, nawet jeśli świat za oknem bywa trudny. Może to właśnie w takich chwilach warto sięgnąć po słowa, które nie ważą, nie dzielą, tylko łączą. Dziękuję, że jesteś - nawet gdy mamy różne perspektywy. @Migrena

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ale to raczej wierszem pozwalam sobie - bo mi tak pasuje - tam mam dużo przestrzeni, w życiu - malutko,  pozdrawiam serdecznie :)
    • "Panna Jaskółka z miastka Lulkowo,                 zamierza dobić targu na nowo. Ptaszka pragnie zatrzymać", by ród ptasi podtrzymać. Konsensus - robią jaja hurtowo.     @Nata_Kruk Podoba mi się Twój ptasi cykl, ale dlaczego, no dlaczego, nie AABBA? Pozdrawiam.
    • @Alicja_Wysocka Alicjio -- rezygnujesz z rozumu na rzecz serca. Świat wokół się rozmywa, zostaje tylko ty i ja -- i to wystarcza, by żyć w pełni. Czułe, bezwstydnie zakochane. Świetne.
    • Ona miała włosy jak ogień, a on śmiał się jak benzyna. Skradli motor z dachu motelu i pojechali tam, gdzie kończy się mapa. W ustach mieli sól, a między nogami -- lato. Lizał jej serce jak lody waniliowe, ona wgryzała się w jego sny jak dzika winorośl. Brat i siostra krwi, kochankowie bez metryki, bez prawa jazdy, bez przyszłości -- tylko dzikie oczy i skóra jak napięty żagiel. Zamiast walizek -- oddechy. Zamiast celu -- język świata. Plaża nie miała granic -- oni też nie. Śmiali się w twarz księżycowi, rozbierali się z rozsądku jak z ciuchów. Słońce pieściło ich językiem, a potem spali w cieniu wydm, jak dzikie psy, syci miłością, głodni jutra. Aż we śnie czyjś cień musnął stacyjkę, i przez mgnienie zniknęli – bez siebie, bez tchnienia, tylko z echem, co w pustce się kruszyło. Lecz zaraz, gdy świt dotknął rzęs, mówili sobie „na zawsze” z winem na ustach i piaskiem w zębach. Nikt ich  nie rozumiał -- i dobrze. Miłość była dzika. A dzikie nie musi się troszczyć o jutro. Na mapie zostali jak cień bez ciała -- piach we włosach, płonące serce, błękit wolności, który nie zna granic, i słońce, które nigdy nie gaśnie.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...