Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Orzeźwienie


Rekomendowane odpowiedzi


 

 

Wchodzę do Łazienek, tu taki chłód, 
po drodze zjadam dwie garście białej morwy;
czyste, zielone piękno z miłym miąższem w ustach.


Podziwiaj piwonię, jej jedwabne piórka, 
ja w takiej sukni, o tym odcieniu 
dam ci pocałować koniuszek.



Domowa lemoniada:

Zebrane ze spaceru kwiaty lipy, pąki róż

z eteryczną skórką mandarynki zalej 
wrzątkiem, tę lekko posłodziłam ksylitolem.
Ale pyszne.

 

 

 

@violetta

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez violetta (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@violetta

 

Kiedyś w Polsce było ich bardzo dużo... A tak przy okazji: wracając do wiersza (komentarzy) pani przyjaciółki pod tytułem - "Przebudzenie" - dodam jeszcze to:

 

- 1996 rok: napisałem pierwszy wiersz pod tytułem - "Gwiazdy" - można tutaj znaleźć,

 

- lata 1999-2005: nauka w Liceum Zawodowym i zdanie egzaminu dojrzałości - matury, także: praca - rozdawanie reklamówek i "Życia Warszawy", acha, pracowałem jeszcze jako pomocnik mojego taty w Nadarzynie trzy dni (mój tata pracował wtedy w Zarządzie Dróg Miejskich, dodam: już nie żyje, patrz: wiersz - "Kierowca" - tutaj można znaleźć), zarobiłem wtedy pierwsze poważne pieniądze - 200 zł, mamie dałem 150 zł, resztę: wydałem na piwa u chłopaków na osiedlu - jestem z Dolnego Mokotowa, otóż to: Szkoła Podstawowa nr 1 im. Orła Białego i Kopiec Powstanie Warszawskiego - to moje dziecinne i młode życie,

 

- lata 2007-2012: praca w Zakładzie Pracy Chronionej i Archiwum Akt Nowych,

 

- 2017 rok (październik) zostałem bezprawnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową (o tym już pani wie i nie będę po raz kolejny to samo powtarzał),

 

- lata 2017-2021: różne prace społeczne na rzecz różnych schronisk, monarów i noclegowni - pracowałem jako osoba nielegalnie bezdomna 

 

i pracowałem również w Narodowym Klubie Libertyńskim (elitarna Agencja Towarzyska) jako ochroniarz, kończąc: nie wszystko pani musi widzieć (tajemnica służbowa), więc: nie ma pani żadnego prawa wywierać na mnie żadnej presji, abym znalazł kolejną pracę.

 

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

jaki koniuszek dasz mi pocałować

piwonii piórka a może paluszka

to propozycja niecna skryta w słowach

ja wolę szyję a być może usta

 

w chłodzie łazienek nastrój się zagnieździł

wiatr zmarszczył pałac razem z łabędziami

król Staś w amfiteatrze dziś bez gawiedzi

zadba abyśmy byli tylko sami

:)

 

dodałem ilustrację muzyczną - trafiłem przed chwilą w intrenecie

 

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Adaś Marek Dzięki za dobre rady Pozdrawiam:) @iwonaroma Żaden problem, po prostu stwierdzenie, dziękuję za opinię  Pozdrowienia
    • Jeśli to dla córki, to zdecydowanie jutro skrywa mgły. Po kobiecemu tak odmienia się ten czasownik.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Domysły Monika

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jeżeli chodzi o tę szarość w moim wierszu "Szarość kontra wirtualna rzeczywistość, to warto zauważyć, że nasza współczesna rzeczywistość jest często "szara" i smętna pomimo różnych kolorowych "atrakcji. Ale kiedy pada internet, to rzeczywistość ta robi się jeszcze  bardziej szara i efekt jest taki, że mamy "szarość grobową". Ale ta "szarość grobowa", ten smętek jest relatywizowany przez "uśmiech strażnika".  Dla mnie szarość ma też romantyczny wymiar, co zauważam jesienią w parkach.   Jeżeli chodzi o warkocz, to nie tylko zdobi on dziewczynę, ale jest w moim odczuciu także symbolem pewnego uporządkowania, a nawet skromności, co wcale nie musi być zaprzeczeniem romantyczności... .   No ale na razie to chyba wystarczy... Mam nadzieję, że nie zabiłem twojej intuicji czytelniczej... :)     
    • Poprawnie    Łukasz Jasiński 
    • Testament Mój    Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami, Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny, Dziś was rzucam i dalej idę w cień - z duchami - A jak gdyby tu szczęście było - idę smętny.   Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica - Ani dla mojej lutni, ani dla imienia - Imię moje tak przeszło jako błyskawica I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia.   Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach przekażcie, Żem dla ojczyzny sterał moje lata młode, A póki okręt walczył - siedziałem na maszcie, A gdy tonął - z okrętem poszedłem pod wodę...   Ale kiedyś - o smętnych losach zadumany Mojej biednej ojczyzny - przyzna, kto szlachetny, Że płaszcz na moim duchu był niewyżebrany, Lecz świetnościami dawnych moich przodków świetny.   Niech przyjaciele moi w nocy się zgromadzą I biedne serce moje spalą w aloesie, I tej, która mi dała to serce, oddadzą - Tak się matkom wypłaca świat, gdy proch odniesie...   Niech przyjaciele moi siądą przy pucharze I zapiją mój pogrzeb - oraz własną biedę, Jeżeli będę duchem, to się im pokażę, Jeśli Bóg uwolni od męki - nie przyjdę...   Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei I przed narodem niosą oświaty kaganiec, A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei, Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!   Co do mnie - ja zostawiam maleńką tu drużbę Tych, co mogli pokochać serce moje dumne, Znać, że srogą spełniłem, twardą bożą służbę I zgodziłem się tu mieć - niepłakaną trumnę.   Kto drugi tak bez świata oklasków się zgodzi Iść w taką obojętność, jak ja, mieć dla świata? Być sternikiem duchami napełnionej łodzi, I tak cicho odlecieć, jak duch, gdy odlata?   Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna, Co mi żywemu na nic! Tylko czoło zdobi, Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna, Aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi.   Juliusz Słowacki 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...