Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

jad z otchłani 

ich krew broni nas 

nasza kolejnych 

 

przedpole 

 

na szpicy stały oddziały smoleńskie 

przyjęły największy atak 

z trzech chorągwi jedną Krzyżacy 

wycięli w pień 

Litwini zachwiali się w polu 

dopier polski odwód otoczył

rycerzy Zakonu 

 

grunwaldzka kampania

chwila w której pęka świat

Słowianie musieli ramię w ramię

podnieść miecz

 

dziś strategiczna myśl

w tundrowej wegetacji 

 

,,zielone ludziki"

 

już czy jeszcze nie z orężem 

sztuka wojenna 

biały błysk i nie ma ulic w mieście 

 

 

bratowe w pokoju

kondolencyjnym

na ile damy się 

 

przestraszyć 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Arsis Po 15 minutach było 460 wyświetleń. To nie popularność, raczej błąd techniczny. Najgorsze jest to, że kiedyś okrzyczałam chłopaka, że zawyża sobie liczniki...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Co porabiasz? Ja, co weekend goszczę przyjaciół moich dzieci. Dziś jest chłopiec z sąsiedztwa, 7-latek. Poszliśmy na spacer, znaleźli koło od taczki i przynieśli je do domu, potem budowali pojazd z koła i części łóżeczka... 

Opublikowano (edytowane)

@Somalija czytam Eksploratorów przepaści - enrique vila-matas`a, to opowiadania o życiu. ale to tylko mistyfikacja, albowiem chodzi tu o coś więcej... czytam też o siergieju korolowie, radzieckim konstruktorze rakiet z lat 50. oraz igorze kurczatowie, radzieckim fizyku jądrowym, i andrieju sacharowie. to w przeciwwadze wobec działań wernera von brauna, roberta oppenheimera i edwarda tellera...  

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Arsis To jesteś zapracowany i w swoim żywiole

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Ja cały dzień biegałam za dziećmi... spróbuję trochę odpocząć i może też coś poczytam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiem. Nie dziwię się, bo jest wspaniały...

Opublikowano

Dlaczego pani mnie znowu zaczepia, naprawdę ma pani ogromny problem, jest pani zwyczajną egoistką, nawet pani nie potrafi przyznać się do winy, tylko: "pan przesadza" i koniec tematu, tak? Według Konstytucji Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej - macie prawo robić co chcecie, jednak: nie macie żadnego prawa własne problemy przerzucać na mnie i właśnie o to wam chodzi - szukacie czułych i wrażliwych punktów tylko po to, aby jeszcze mocniej mnie dobić i zranić.

 

Łukasz Jasiński 

Opublikowano

@Łukasz Jasiński Przepraszam. Zaczepił mnie Pan pierwszy i pomyślałam, że może Pan już dojrzał do rozmowy, więc napisałam, bo nie jestem samolubna i skupiona tylko na sobie, jak Pan mnie zwykł definiować.

Niestety, pomyliłam się, przepraszam. Popełniam błędy i w pracy, inwestycjach i macierzyństwie, robię analizy i naprawiam to co poszło źle, więc proszę wybaczyć już nie będę Pana zaczepiać, nawet po Pana zaczepkach... 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Dziekuję. Dokladnie tak sie czuję.
    • Jasnowłosa.                                dla Niej.       Twoje włosy - nie złoto, nie słońce, nie żadne z tych zużytych porównań. To łany czasu przesiane przez prapierwotny wiatr, co pamięta pierwszą iskrę, z której powstało światło. Gdy poruszasz głową, dzieje się coś dziwnego: świat na moment wraca do wersji testowej, jakby Stwórca cofał kod rzeczywistości, żeby lepiej podejrzeć Twoją trajektorię blasku. A Twoje oczy - mówiono mi, że zielone, że ciemne, ale to tylko język próbujący objaśnić zjawisko. Tak naprawdę są jak dwie głębiny, gdzie rosną bioluminescencyjne algi, które świecą tylko wtedy, gdy o Tobie myślę. Patrzę w nie i mam wrażenie, że widzę jakąś arcysekretną geometrię świata - układ pulsujących słów, które próbują nauczyć mnie, jak kocha się bez granic i bez instrukcji obsługi. Gdy idziesz tanecznym rytmem jasnowłosa, to nie krok niesiesz, lecz zakłócenie w polu grawitacji - drobne drżenie, po którym rzeczy martwe wyglądają, jakby chciały wreszcie poczuć coś żywego. A ja wślizguję się w Twój cień jak w schron, który zna alfabet mojego serca lepiej niż ja sam. Tęsknię za Tobą tak intensywnie, że moje sny zaczęły się sprzeciwiać prawom nocy. Stają sprzeciwem0 wobec logiki, szeleszczą Twoim imieniem w miejscach, gdzie nie ma powietrza, a jednak wszystko oddycha Tobą. Czasem czuję, że tęsknota jest jak drugi układ krążenia - niewidzialne tętnice, po których zamiast krwi płynie obraz Twojej twarzy, zawieszony na granicy światła i milczenia. I wiesz, co mnie zadziwia? Że kiedy o Tobie myślę, nawet mrok staje się bardziej czuły. Jakby przestał być ciemnością, a stał się tylko próbą: czy potrafię Cię dostrzec, nawet kiedy świat usuwa lampy spod moich stóp. Kocham Cię nie „jak”. Kocham Cię wbrew porównaniom, które próbują pretendować do Twojego blasku. Kocham Cię w sposób tektoniczny - jakby pod skórą świata poruszały się płyty, szukając miejsca, gdzie mogłyby się zejść, żeby wybrzmieć Twoim imieniem. A jeśli ktoś spyta, czym jest piękno - nie powiem nic. Po prostu otworzę dłonie i pozwolę, by wypadło z nich to, co zostaje po mnie, kiedy Ty przechodzisz przez moją pamięć jak fala, jak światło, jak prapierwsze słowo, które chce wrócić do ust, żeby być wypowiedziane jeszcze raz - dla Ciebie.          
    • Stała dziewczyna pod drzewem, plecak miała i kapelusz Miejsce, w którym się znalazła odwiedzało niewielu Tam na skraju miasta, na rozstaju polnych dróg Jak co tydzień tam czekała, na jabłoni siedział kruk W brzask sobotni tam czekała na zielonooki cud On przed wrogim ludzkim wzrokiem w zaroślach się krył Tylko dla niej z swej kryjówki wyleźć skłonny był Do niej i cywilizacji serce mu się rwie Lecz jeszcze nie na to pora, jeszcze trochę, jeszcze nie Na rozstaju polnych dróg, tam wywęszył ją Ogon giętki swój wyprężył, a grzbiet w pałąk zgiął Z nią w swych myślach w pole biegnie, biegnie co tchu Tak szczęśliwy, że na drodze nikt nie stoi mu Dobiegł do niej kot porywczy i na ziemię ją rzucił Ona, choć nie długa rozłąka, cieszy się, że do niej wrócił Pośród traw w uścisku leżą, najszczęśliwsi obydwoje Jak najdłużej sobą się cieszcie, wy dzikie dzieci moje! Ona jego kasztanowe loki rękoma gładziła Sierść beżowa słońcem zgrzane ciało jej zrosiła On na dziecku jasnowłosym leżał odurzony W głowie ciężko zawróciły mu jej feromony I ona w przypływie uczuć mówi tak do niego: „Moje oczy twe i grzywa, już nie musisz się ukrywać!” A on na to: „Chociaż mocno ciebie kocham, żal mi z dziczy się wyrywać. Skryty jestem nie przypadkiem, starcie z ludźmi nie jest łatwe. Kochajmy się ukradkiem!” Więc kochali się ukradkiem przy zielonej pierzei A kapelusz zapomniany walał się po ziemi Na rozstaju polnych dróg, tam kochali się Lecz prócz trawy i jabłoni nie wie o tym nikt, o nie! (A może jednak ktoś wie?)
    • @Deonix_ @Berenika97 @wierszyki Bardzo dziękuję za wszelkie uwagi. Jestem amatorem, który czasami coś napisze. Raz lepiej raz gorzej i każdą uwagę jak i krytykę przyjmę, żeby była nauczką na przyszłość. Nie mam czum się obrażać.  Jest bardzo dużo tematów tabu, lecz dalej boimy się o tym mówić, pisać czy nawet pokazywać w mediach. Myślę, że niepotrzebnie, bo gdy jest cisza to zło dalej się rozprzestrzenia.
    • @Maciek.JPrezent iście mikołajkowy. Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...