Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cwani


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Medycy tak dalece się wycwanili

tak dalece weszli z butami w życie pacjenta

wodząc za nos wyższością wyższego dobra

rodzinie

że nie będzie już Wojaczków

i nie uświadczysz Białoszewskich

tylko szumne popowe poeny na cześć

nie bardzo nawet wiadomo czego

ale zapewne jakiejś sprawnej układanki

jakiejś odczłowieczonej mizerii prawdopodobnie

słowem mięsiwa słów już nie dla nas

i nie dla nich i nie dla mas

 

Nakrywają szumnie do stołu

z powyłamywanymi zębami

kryjąc uśmiech bo bezzębny

i ciepły że aż głowa boli

a nie ma już nam czym zgrzytać...

albo chwalisz dostojnie

albo cię nie ma

 

Muncha wiadomo przegonili zawczasu

psami właściwie tylko po to

żeby nie nauczył się malować

wściekłych wieców bez leków

 

 

Warszawa – Stegny, 30.01.2024r.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niezbyt rozumiem, ale czuje się wzburzenie. Mnie akurat wyrzuciło coś już z jednego systemu, więc kibicuje, by się udało.

 

Wiele tragedii, o których nikt nie słyszy. Przy całej tej styczniowej radości z kolejnej zbiórki na sprzęt, gdy zderzamy się ze służbą zdrowia, często po prostu nie ma tam dla nas lub naszych bliskich, miejsca.

 

PZdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • naturalnie - bez okrzyku rozpinając guzik z bluzki nie podchodzę lali blisko aby dotknąć, ino musnąć niewidzialne kładę dłonie na zakrętach jej wykrętów tudzież czekam oburzenia tylko broniony ciemnością czy odrzucasz listki moje jak przed zimą jarzębina? żeby stanąć w pełni gołej na zakręcie jak nie ustąp! woła serce, ciało nosząc rytmem jego uderzenia; kiedy jestem.. i ty jesteś gdy cię nie ma i ja niknę
    • Lilaróż zimowitów na grządce, pokoszone, schną trawy na łące, pajęczyny posrebrzone rosą, o poranku koniec lata głoszą, coraz chłodniej, a niebo bez chmurki, po leszczynach grasują wiewiórki, zmilkły ptaki i owady w trawie, głośne tylko na bagnach żurawie i przymrozek kwiat zwarzył w ogródku, radość blaknie, bliżej nam do smutku, chociaż ciału nagości wciąż chce się, zapomnijmy; już wrzesień, już jesień.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • W tych zmiennych, chwiejnych momentach na rozdrożu, na krawędzi, na ostrzu noża trzymam się rzeczy stałych. Pewnych.  Stałych.  Niezmiennych.  Tego, że słońce na pewno wstanie i na pewno zaśnie.  Że będzie pogoda. Jakaś. Obojętnie jaka - bo pogoda zawsze jest jakaś, a element niespodzianki zawsze istnieje. Tego że umrę.  Że niezależnie od tego jak się czuje - gołębie będą fruwać i zebrać o żarcie a dzieci w upale będą biegać po fontannie i denerwować swoje matki odrywajac je od komórek okrzykiem 'mamo, zobacz'   I tym, że ludzie przychodzą i odchodzą. Jedni zostawiają ślad, innych zapominam - nawet nie zauważam - jak ludzi w centrum handlowym czy bezdomnych na dworcach czy ulicach   To wszystko uświadamia mi, jak mały, nic nie znaczący jestem w skali makro.  I jak ważny jestem w skali mikro.    I to wszystko - paradoksalnie - pomaga mi być. W tych zmiennych, chwiejnych, niepewnych chwilach na rozdrożu. 
    • W domu nad rozlewiskiem ktoś cichą na gitarze melodię gra Melodię ktorej lubi się kłaniać las trzcinowy i królewski ptak W domu nad rozlewiskiem słychać płacz miłości której cząstkę wchłonęła jego toń i mgła
    • @Łucja Maksymilian - @Poezja to życie - dzięki -
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...