Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tam, gdzie dmie halny, czapki zrywając,
Spokojne czasy nastały wreszcie -
Oto po kilku latach pojmano
Łotra, co postrach siał w górskim mieście.

Za dnia pozował dzieciom do zdjęcia,
Czyszcząc rodzicom z dutków kieszenie,
Nikt zaś nie wiedział, jakim zajęciem
Co noc plugawił swoje sumienie.

Gdy z Gubałówki zwijał swój stragan,
Morderczy instynkt rychło się rodził
W jego umyśle. Krwawa ciupaga
Szła w ruch, by w czaszki niewinnych godzić.

Sprytnie powiększał ofiar szeregi,
Gdy bezszelestnie po śniegu sunął,
Wszak ręcznie szyte miał cichobiegi,
Kaftan głuszony baranim runem.

W lesie bacówkę miał - tam dziurawił
Głowy denatów drewnianym kołkiem,
Bryndzą wypełniał czaszki, mózg trawił,
Resztki porzucał pod Morskim Okiem.

Terror skróciły okoliczności
niesprzyjające - pod Siklawicą
Za damą w szpilkach rzucił się w pościg -
Wierzgając, but mu wbiła w tchawicę.

Wnet na Giewoncie go ukrzyżujmy! -
Pragnąca zemsty krzyczała gawiedź,
Lecz to dla krzyża na szczycie ujma,
Hańbiący pogrzeb trzeba mu sprawić!

Tak więc złożono bestię do grobu
Bez krzty litości szykując leże,
Niczym turyście w szczycie sezonu,
W ciasnej, jak pałac drogiej kwaterze.

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie wiem tak naprawdę, na ile przekonująca, bo góry znam bardzo ogólnikowo, byłem ze dwa razy w życiu nie mam o nich pojęcia. Tylko czekam, aż ktoś mi walnie referat wytykający nieścisłości geograficzne i inne takie ;P

Inny, ale czasem dobrze jest wyjść ze strefy komfortu ;> Oglądaliśmy z kumplem slasher z dość nudnym i niecharakterystycznym antagonistą i jakoś tak odruchowo zaczęliśmy wymyślać takiego, który byłby znacznie bardziej oryginalny. Tak powstał góral-morderca, który bezszelestnie skrada się w wełnianych kapciach z napisem "Zakopane" i eliminuje swoje ofiary ciupagą. No i musiałem, po prostu musiałem ;>

Dziękuję!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius tak jakoś, to jest przejściowe:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      O, to to! 
    • Witaj -  bądź kapryśną  ale sobą  a nie będziesz  tylko ozdobą  - czysta prawda - być sobą -                                                                               Pzdr.
    • Na łące porośniętej czupryną mniszków lekarskich kiełkuje we mnie nieświadomość. Obserwuję, jak słońce chowa się za horyzontem, wszechświat staje się przedłużeniem mojego spojrzenia.    Martwię się, czy zdołam pojąć wszystko, co mnie otacza zanim wyrzucą mnie stąd z hukiem. Nagle pochyla się ku mnie dmuchawiec - chyba szaman - i po szamańsku stary mnich zaczyna dziwnie radzić:    “Nie ma się czym tak martwić: nie musisz wiedzieć wszystkiego, W przyrodzie roi się od niewytłumaczalnych zjawisk, cudów i zagadek, a lwia część z nich nigdy nie była przedmiotem ludzkiego poznania".   A ja wzdycham “Meh” - tym westchnieniem zdmuchuję dmuchawca, rozsiewając pyłek jego egzystencji po trawach. Może i część świata pozostanie tajemnicą, lecz nie wiem, która - więc badam wszystko.    A mniszki wokół kręcą głowami, wcześniej spokojne, teraz za to w bukietach rozzłoszczone niby hydry kąsają mnie kolejno oświeceni hipokryci celują we mnie aureolą.      Znowu muszę wstać, otrzepać się z blasków tyci pyłków  Wyruszyć w drogę, żeby, najlepiej jeszcze przed zmrokiem,  znaleźć jakąś inną lepszą łąkę - najlepiej taką,  na której będę mile widziana.    Na której będę mogła się rozłożyć, żeby na niej badać kwiaty - nie z nimi rozmawiać,  wątpić w kwiaty, stwierdzać kwiaty, testować pyłki, kreślić i nazywać wyświetlane na niebie gwiazdozbiory.
    • na skraju lasu gdzie domku serce śpi las rośnie często samotnie słonko jaśnieje nie puka do drzwi wygląda to jak osamotniony dom w zabitym oknie od dawna tu nikt nie przychodzi choć pnie wciąż szukają chleba ptaszki śpiewnie bo ktoś tu moknie gwiżdżą czy można tu zjeść coś obok drzewa raz ktoś przychodzi tu nie mówiąc nic sprawdza swój stan w swym makijażu i tylko słowo za jakiś czas co godnie ktoś prysł rozchodzić się będzie w jesiennym cmentarzu na skraju drzew spadające liście wiatr delikatnie gładzi swe korony nikt nie zagląda tu od dawna rzeczywiście a świat przecież pięknie jest tu zdobiony lecz może ktoś tu jeszcze powróci by sprawdzać swe domu lasu dobrodziejstwa powróci tu duch tego trzosu znów jako spełniony gdzie będzie pachniał z grzybów swego jestestwa
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...