Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

i wtedy na powierzchni oka pojawia się 'pantofelek', całkiem nowy. Dryfuje i wraca,

jak na zerwanej taśmie filmowej, w przyspieszonym tempie...

Pojawia się u mnie czasem coś takiego, kiedy patrzę pod słońce.  Ale Twoje 'podsłońce'

podoba mi się bardziej :)

 

Bardzo fajny wiersz, jakby to była rozszerzona wersja dobrego haiku.

Niedawno u Naty Kruk pisałem o ołowianych chmurach u mnie i 'wiośnie' u niej.

Chyba jednak nie zgadłem zamysłu Autorki, ale u Ciebie widzę też Wiosna.

I to w bardzo przekonującym obrazie.

Opublikowano (edytowane)

W Twoim wierszu bardzo dużo się dzieje, tetu, to osobliwy... styczeń... jest w nim i wiosna i...
"tęcza po pas w kałuży" - świetna ta część, zresztą, w każdej sporo ciekawego... to wersy o relacji pomiędzy, ale ważne, że... podsłońce... :)   przebija się na rzęsach, więc może jest nadzieja.

Cóż więcej - dałam plus.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Janko.. wiosna tez była, prawie... ;)

A tutaj na mur beton... :)

 

Pozdrawiam Was.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@jan_komułzykant Janko, a po co tam trafiać w myśl autora? Zaraz byście chcieli wszystko wiedzieć;) :D   Wasze interpretacje są o niebo lepsze. Bardzo je lubię. 

 

A propos haiku: tak mi się pomyślało

 

mój pantofelek
między jego rzęsami
budzi fantazję :)

 

Dzięki za zajrzenie i fajny, ciekawy komentarz. Pozdrowionka.

 

@violetta i bardzo fajnie. Ślizgaj się do woli. Tak trzymaj. 

 

 

@Nata_Kruk dzięki Nat. Prawda, dużo się dzieje;) Cieszę się, ze coś Cię zatrzymało i zaciekawiło. Pozdrawiam.  

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma Dzięki za lekturę – nawet jeśli przede wszystkim pamiętasz „srakę”.   Zwrócę tylko uwagę na jedno: kiedy rozmawiamy o prawdzie w poezji, język, którego używamy w komentarzach, też o nas świadczy. Można nie zgadzać się z wierszem, można go rozstrzelać argumentami – chętnie poczytam taką polemikę.   Epitet w stylu „sraka” jest prostszy, ale mówi więcej o stosunku do rozmowy niż o samym tekście. A ja właśnie o tym wierszu piszę: o sytuacji, w której łatwiej przyłożyć etykietkę niż realnie wejść w treść. @viola arvensis Dziękuję. Fajnie, że akurat ten tekst wybrzmiał dla Ciebie „prawdziwie” – paradoksalnie właśnie to słowo okazało się tu najbardziej zapalne.   Może i dobrze. Jeśli wiersz nie potrafi wywołać sporu o to, czym jest prawda w poezji, to zostaje mu już tylko rola plastikowej róży z portalu.
    • @Gosława Subtelny, ale mocny obraz kobiety w bardzo trudnym położeniu. Pierwszy wers odbieram jako ironiczny stereotyp, który dopiero później zaczyna pękać. Dalej widzę strach, napięcie i jakąś gotowość na kolejne pęknięcia — jakby w tej czułości kryło się coś bolesnego. A finał czytam jako próbę ochrony własnej kobiecości, która boi się wyjść na światło. Tak to czuję — może się mylę, ale te obrazy mocno we mnie pracują.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • No to teraz w ramach korekty przeznaczenia nauczysz się gotować kartoflankę :);)    
    • Anna patrzy na świat otulony bielą w sadzie sarny zostawiły trop głębokie bruzdy zniszczyły gładką powierzchnię puchu tam gdzie pochylona grusza zwisają kawałki słoniny niby paciorki rozbujane przez wiatr tylko patrzeć jak wygłodniałe sikorki wbiją pazurki głęboko w jasną połać mięsa stare deski stodoły poczerniałe od nadmiaru lat zatrzymują silniejsze podmuchy śnieżna zawieja omiotła ciało dreszczem przeszywając plecy znikąd oparcia
    • Pan i Pani Frustro zerkają w lustro i nawet nie mają jak dostrzec, że za ich plecami jest całe mnóstwo. Są zupełnie egocentryczni, a zatem spoglądają całkiem żywo i bystro. Czasem szepną do siebie, że trudno, co poradzić, że bywa tak trudno. I pocieszą się niekiedy, że przynajmniej nie jest nudno. Na czarną godzinę mają taki oto plan, że wsiadają w pociąg i wybierają kierunek na Kutno. Nie pytajcie mnie tylko dlaczego akurat tam, bo nie wiem kompletnie wszystkiego tego, co nie zostało mi nigdy powiedziane.   Warszawa – Stegny, 05.12.2025r.   Inspiracja - Poetka Christine (poezja.org). 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...