Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

To, co Michała spotykało, to, czego doświadczył w życiu, pozwoliło mu na zrozumienie znaczenia słów „mieć wolną wolę”. Na zrozumienie słów „wolna wola” i uznanie ich za fundament, kamień węgielny naszego bytu, za zasadniczy element Jego filozofii w relacjach z nami.

– Każdy z nas otrzymał dar wolnej woli. Może czynić to, co jest jego wolą. My jako osoba, my jako cały organizm. Jesteśmy jednak złożeni z pojedynczych komórek. Czy ta otrzymana wolna wola jest dana również każdej komórce tworzącej nasze ciało?

Choroba nowotworowa jest następstwem zakłócenia przebiegu procesów kontrolnych nad dojrzewaniem i powstawaniem nowych komórek, nad obumieraniem starych lub uszkodzonych.

Oddziaływanie na procesy zarządzające losami pojedynczej komórki ma wpływ na los całego organizmu. Nie ma wolności danej nam jako osobie bez „wolnej woli” przyznanej każdej pojedynczej komórce naszego organizmu.

– On przyznając „wolną wolę” każdej pojedynczej komórce naszego organizmu, nie może być jednocześnie sprawcą zakłócania procesów kontrolnych, co prowadzi do choroby. Wtedy byłby sprawcą przestępstwa z art. 148 kodeksu karnego. Choroba nowotworowa ma przyczynę w naturalnych procesach zachodzących w organizmach żywych jako następstwo wadliwego funkcjonowania systemu genetycznego, podlega określonemu prawdopodobieństwu statystycznemu.

 Czy akt przyznania nam wolnej woli można uznać za niesprawiedliwy?

– Jest on natomiast najpoważniejszym wyzwaniem postawionym przed nami.

– A czy On jest dla nas łaskawy?

– Mówią o Nim różni ludzie. Mądrzy, głupi, skromni, chorobliwie ambitni, chcący zabłysnąć swą wrodzoną inteligencją, robiący doktoraty lub habilitacje, idący drogą kariery kościelnej. Mówią często o jego łaskawości w sposób jak gdyby przed chwilą wrócili z odbytej z Nim kolacji biznesowej temu poświęconej. A potem my, ich słuchacze, szukamy Jego łaskawości na półkach ze zdrową żywnością najbliższego supermarketu. I nie widząc jej tam wołamy:

– On jest bezlitosnym egoistą!

Michał posłannictwo Jego Syna odbiera jako najwyższy stopień uczciwości Jego Ojca w stosunku do człowieka. Od Ojca człowiek otrzymał wolną wolę. On posłał tu swego Syna. On nie odebrał wolnej woli człowiekowi krzyżującemu Jego Syna.

– Czy możliwy jest akt większej uczciwości w stosunku do człowieka?

– Dlaczego taki akt uczciwości nam ofiarował?

Nie powstrzymał ręki człowieka wbijającego gwoździe w dłonie Jego Syna, wiedząc, że kiedyś także nie powstrzyma ręki esesmana wrzucającego cyklon B przez właz komory gazowej w Oświęcimiu.

Bo raz danej wolnej woli człowiekowi On nigdy nie odbiera. Nawet, gdy ten człowiek zadaje śmierć Jego Synowi lub swojemu bliźniemu. Przez posłannictwo Swego Syna pokazał prawdę, że sami jesteśmy odpowiedzialni za nasz los. On może wskazać nam jedynie przesłanie „Miłujcie bliźniego swego” jako klucz do naszego losu.

Jego przesłanie kierowane jest także do człowieka ukrzyżowanego. Przez człowieka wolnej woli albo przez zdarzenie statystyczne. Gdy nie ma już żadnej nadziei, pozostaje Jego przesłanie trzeciego dnia. I Jego obecność obok nas podczas tej najtrudniejszych z dróg.

– Przesłanie trzeciego dnia jest największą z możliwych danych nam łask, wymagało śmierci na krzyżu Jego Syna.

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
  • Polman zmienił(a) tytuł na O ISTOCIE SPRAW
Opublikowano

Tak, wolna wola jest priorytetem, bo gdyby On raz zmienił decyzję człowieka, prowadzącą do zła, wtedy już wszyscy by od Niego tego oczekiwali, więc wolnej woli by już de facto nie było. Kiedyś w temacie napisałem miniaturę z tym przesłaniem. Pozdrawiam.

  • 7 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
    • @Jacek_Suchowicz  Bóg nie chciał ich śmierci Klub 27- nie poradzili sobie z życiem
    • @Andrzej P. Zajączkowski – najlepsza metoda: powiedzieć na głos

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...