Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Równie dobrze
mógłbym być liściem akacji –
wygrzewać się przez całe życie
w słońcu sawanny,
modlić się raz do roku
o nadejście pory deszczowej.

Równie dobrze
mógłbym być żyrafą –
żyć dla soczystych liści akacji,
czasam uciekać przed lwem.

Równie dobrze
mógłbym być lwem –
dumnie spacerować pośród traw,
patrząc na następny posiłek.

Jednak jestem człowiekiem.
Moi naturalni wrogowie są tak mali,
że, z czystym sumieniem,
mogę o nich zapomnieć.

Jako jedyny wiem, że żyję.

Jako jedyny muszę pytać
dlaczego i w jakim celu.

Moim chwilowym dążeniem
jest zabicie lwa
i powieszenie jego głowy na ścianie.

Opublikowano

uffff nie mogłem się doczekać komentarza:)) cieszę się, że Ci się podoba, cieszę się, że forma nie jest beznadziejna:) Jednakże wydaje mi się, że wiersz ten jest napisany troszkę "zwyczajnie", nie jest tak? A może nie musi być zawsze wysublimowany? Muszę to wszystko przemyśleć...

Czekam na dalszą krytykę, na pewno czegoś tam brakuje:)

pozdrawiam

Opublikowano

podtrzymuję wnioski i zaraz wprowadzam. A co do lwa, to oczywiście musi się martwić o posiłki, ale raczej nie jest w sytuacji biednego, tchórzliwego Prosiaczka i nie musi przepraszać za to, że oddycha;) No i zawsze zabiera LWIĄ część:

wielkie dzięki i pozdrawiam:)

[ale myślenie mode jest nadal on]

Opublikowano

od niedawna zaglądam do tego portalu, ale po raz pierwszy przeczytałam tak fajną rozmowę na temat wiersza. Dziękuję wam obojgu za ukazanie możliwości brania i dawania lekcji. A co do wiersza, to bardzo mi się podoba i w formie pierwotnej i po zmianach. Dla mnie to tylko kosmetyka, bo sens pozostał. Pozdrawiam. Anka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...