Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Jacek_Suchowicz

Och, przeniosłeś do świata wirtualnego, który próbuje zamieszkać w rzeczywistości, czy to możliwe. Idzie jak ślepiec, mając wszysto łapczywie to rozrzuca, niepotrzebnie. 

Pozdrawiam serdecznie,
Miłych spokojnych świąt Bożego Narodzenia. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ale wiesz o tym, że to prezydent Pisowski? Czy ci jednak umknęło? Dziwne, że liczyłeś na obietnice Donalda Tuska. Moim zdaniem powinieneś je odrzucić i nadwyżkę (bo żona jednak otrzyma podwyżkę) przekazać Rydzykowi. Jak ona cię w ogóle znosi człowieku???

Opublikowano (edytowane)

@andrew

To nie jest świat wirtualny 

Ludzie od zawsze parali się astrologią, stawiali kabały wg daty urodzin wieszczyli życie itd...

Wszystkie wymienione gwiazdozbiory możesz wygooglać , jedynie o gnającej konstelacji jeszcze nie zdążyli napisać. Naturalne obiekty szybko mknące po niebie np. komety zawsze zwiastowały nieszczęścia:)

 

Dużo zdrowia błogosławienstwa bożego :)

 

Pobłogosław Panie tę biedną duszę która tu się kołacze i obdarz światłem wiedzy

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Jacek_Suchowicz

samotność alpinisty

 

właśnie się wspinam na Mount Everest

pode mną liny z gronami kobiet

szept wzbił się z mgiełką w gościni szelest

- a jebadełko* też masz przy sobie


 

- mam także haki lonże krętliki

jest jebadełko gdzieś tam na dole

- jak chcesz pomogę rozpiąć guziki

tak przy świątecznym śni mi się stole

 

* Klucz do kości często dodatkowo wyposażony jest w klucz do śruby 17 mm

oraz otwieracz do piwa, który może okazać się przydatny po udanej wspinaczce.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

czyli fikcja, roisz sobie sens bycia alpinistą, a jaką największą górę zdobyłeś w Nowym Roku i miałeś przy sobie to wyżej? nie lepiej konia sobie kupić i pojeździć ? 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Panowie o co ten spór? 

co roku bliżej o jeden rok do wieczności  - i jest w tym jakaś prawda ale najważniejsze zgodzicie się obaj, że po przekroczeniu pewnego wieku, to już nic innego nam nie zostaje, tylko z każdym Nowym Rokiem być o rok młodszymi - proszę to raz na jutro zapamiętać, a najlepiej nauczyć się na pamięć! :))))))

Dzięki

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym Nie wiem czy dobrze zrozumiałem... Ale Dicka szanować należy. Tu przed chwilą rozmawiałem z kolegą @Simon Tracy. I też opowiada, że się wycofał ze świata na ile to możliwe. Taka wewnętrzna emigracja. Mnie akurat na ten moment nie stać na takie rozwiązanie, ale może kiedyś... Dzięki za podzielenie się swoją perspektywą.
    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...